Na ten Czas cz. 9

 
Moi Drodzy,
 
„Na ten Czas” – tak zatytułowałem wiadomość do Was wszystkich, którzy przez kolejne kilka dni będziecie mogli jeszcze raz zmierzyć się z rozważaniami i muzyką zawartą na naszej płycie „Nowa Nadzieja – Zawierzenie. Gra idzie o człowieka, o Europę”. Płycie, której już sam tytuł daje do myślenia i do podjęcia go w głębi serca każdego z nas, i w odniesieniu do tego Czasu, który teraz przeżywamy, Czasu Wielkiego Postu, i do tego Czasu, który jest Czasem zmagania się każdego z nas z sytuacją epidemii choroby Koronawirusa (COVID-19) w naszej Ojczyźnie.

Pierwsze rozważanie jest zatytułowane: „Nadzieja jako akt powiernictwa” i kończy się jakże ważnymi, i aktualnymi słowami: „Taka chwila, jaką teraz przeżywacie, jest dla każdego z was próbą jakiejś nadziei”.

Z pozdrowieniami

Adam M. Cieśla
 


 

Uwielbienie


 

Bo w gruncie rzeczy gra idzie o człowieka, o Europę


 

Bo w gruncie rzeczy gra idzie o człowieka, o Europę
 
Ale, jak wiadomo, miłość zawsze przychodzi nie w porę. Ta miłość, która na tym polega, jak już powiedzieliśmy, że człowiek miłuje bliźnich nie dlatego, że bliźni są coś warci, ale dlatego, że Bóg go umiłował. Ponieważ ja ciebie umiłowałem, ty masz miłować bliźnich. I to było to wielkie odkrycie franciszkanów na ówczesnym bardzo spoganiałym świecie.

Mamy zatem obraz człowieka franciszkańskiego. Bo w gruncie rzeczy gra idzie o człowieka. Gra idzie o to, co w człowieku jest najistotniejsze. Gra idzie o to, czy Europą raz jeszcze zawładnie poganin czy chrześcijanin.

Obraz człowieka – chrześcijanina w tej franciszkańskiej interpretacji jest niezwykle prosty: na zewnątrz widać radość, pogrzebiesz głębiej, odkrywasz cierpienie, krzyż. Między jednym i drugim jest nadzieja. Nadzieja, która przezwycięża to największe niebezpieczeństwo życia duchowego, jakim jest ociężałość duchowa, jakim jest melancholia.

I ja myślę, że dzisiaj ten moment franciszkanizmu jest dla nas niesłychanie ważny. Bo nasze czasy także stały się czasami swoistego smutku, melancholii, ociężałości duchowej. Stały się czasami, w których chrześcijanie nie potrafią znosić swojego własnego cierpienia. To wszystko staje się we współczesnym chrześcijaństwie źródłem melancholii. I dlatego ten punkt chrześcijańskiej i franciszkańskiej duchowości jest także dla nas dzisiaj szczególnie cenny. Amen.
 


 
Zobacz poprzednią część, kliknij tutaj