“Pacem in terris” – encyklika Jana XXIII o wartości pokoju i godności człowieka.

61 lat temu, 11 kwietnia 1963 roku, papież, Jan XXIII, ogłosił swoją encyklikę – “Pacem in terris” (pol. “Pokój na ziemi”). Ogłoszona na niecałe dwa miesiące przed śmiercią papieża stała się dziełem jego życia, do którego odnosiły się najznamienitsze kręgi naukowe i opiniotwórcze na świecie.

Ważny jest też historyczny kontekst tego wydarzenia dziejący się kilka miesięcy po kryzysie kubańskim, który w swoich działaniach mógł doprowadzić do wyniszczającej świat trzeciej wojny światowej, jednak tym razem z użyciem arsenałów nuklearnych dwu największych mocarstw. Papież u progu, w którym stanął świat, zdecydował się pouczyć go słowem płynącym z istoty religii chrześcijańskiej mówiąc o wartości pokoju, ale i godności człowieka.

Nie dziwi więc, że w rzeczonej encyklice znalazły swoje wyjaśnienie i pouczenie tematy dotyczące w głównej mierze porządku między ludźmi na zasadach, w jakich powinien być organizowany współczesny świat. Według papieża porządek ten konstytuuje się z praw człowieka, ale też z jego obowiązków. Jan XXIII określił również zależności i stosunki między władzami politycznymi a całymi społecznościami ludzkimi, widząc w nich wypadową stosunków między państwami.

To właśnie w tym pryzmacie mikro dostrzegał stosunki w pryzmacie makro, gdzie zależności jednego obszaru budują zależności na całym świecie. Tu widział wagę stosunków państwowych w odniesieniu do całej populacji ziemskiej. Co ciekawe, opatrzył to swoistymi “wskazaniami duszpasterskimi”, płynącymi prosto z serca kościoła katolickiego, przez wiernych wpływającego na stabilność pokoju na świecie.

 

 

Papież już w pierwszych słowach wstępu do encykliki pisze: “POKÓJ NA ZIEMI, którego wszyscy ludzie wszystkich czasów tak żarliwie pragnęli, nie może być budowany i utrwalany inaczej, jak tylko przez wierne zachowywanie porządku ustanowionego przez Boga”.

Pisząc jednak o rozwoju nauk i wynalazków zwraca baczną uwagę na istotę zagadnienia, którą w jasny i prosty sposób wywodzi bezpośrednio od Boga. Już w punkcie 3. czytamy przecież: “Postęp jednak w zakresie wiedzy i wynalazków technicznych ukazuje przede wszystkim nieskończoną wielkość Boga, który stworzył i wszechświat, i samego człowieka. Stworzył – jak powiedzieliśmy – wszechświat z niczego i wyposażył go wedle obfitości swej mądrości i dobroci”.

Jednak w tym pięknym dziele stworzenia papież umiejscawia istotę wszelkiego niezrozumienia, wypływającego z umysłów ludzkich i wbrew temu co zamierzył Bóg. W punkcie 4. czytamy swoistą diagnozę dla czasów XX wieku: “Jakże bardzo sprzeczne z tym najdoskonalszym porządkiem wszechświata są tarcia tak między poszczególnymi ludźmi, jak i między narodami, jak gdyby stosunki wiążące je między sobą mogły być podtrzymane wyłącznie siłą”.

Stąd też nad wyraz istotne staje się przekazane w punkcie 6. wstępu zdiagnozowanie błędnie skierowanych sił w stosunkach między ludźmi i narodami. Czytam tam: “Błędne poglądy stają się często źródłem błędnych sądów wielu ludzi mniemających, że stosunki łączące poszczególnych ludzi z ich społecznościami państwowymi mogą rządzić się tymi samymi prawami, którym podlegają pozbawione rozumu siły i elementy wszechświata. A przecież prawa, jakimi stosunki te powinny być regulowane, są innego rodzaju i należy ich szukać jedynie tam, gdzie zapisał je Stwórca wszechrzeczy, to znaczy w naturze ludzkiej”.

Swoistą diagnozę wpływającą na poprawę panujących stosunków na świecie wskazuje papież w ostatnim punkcie wstępu: “Z tych to właśnie praw czerpią ludzie światło: najpierw dla regulowania swego współżycia, następnie dla ustalania zasad układu stosunków między obywatelami i władzami publicznymi w każdym kraju, dalej dla ułożenia wzajemnych kontaktów między państwami, wreszcie dla wytyczenia zasad współżycia poszczególnych ludzi i państw ze społecznością wszystkich narodów, której zorganizowania domaga się usilnie wspólne dobro wszystkich ludzi”.

Warto zatem sięgnąć do słów tej wiekopomnej encykliki (jest dostępna w polskim tłumaczeniu), tym bardziej że papież wskazuje na źródło i drogę poprzez pokój, a jest nią zmartwychwstały Jezus. W jednym z ostatnich jej punktów czytamy wręcz: “W odprawianych podczas tych dni świętych obrzędach rozbrzmiewa ten sam głos: Powstawszy Jezus Pan nasz, stojąc pośrodku uczniów swoich powiedział: Pokój wam, Alleluja – uradowali się uczniowie ujrzawszy Pana. Chrystus zatem przyniósł nam pokój i pokój pozostawił: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka”.

 


Źródło: polskieradio.pl