Dziś, 13 lipca, przypada 105. rocznica trzeciego objawienia fatimskiego. Zazwyczaj kiedy wspomina się tamte wydarzenia, przywoływane jest pierwsze objawienie (13 maja) lub ostatnie (13 października), tymczasem najistotniejsze treściowo było właśnie trzecie objawienie – lipcowe. Wówczas to Matka Boża miała przekazać trójce portugalskich pastuszków orędzie wraz z trzema tajemnicami. Wtedy też ostrzegła przed zgubnymi skutkami błędów Rosji dla całego świata.
Dominująca wśród katolików interpretacja od początku utożsamiała owe błędne nauki Rosji z komunizmem. A jednak Maryja nie wymieniła słowa „komunizm”, choć przecież mogłaby to zrobić, gdyby taka była jej intencja. Nie mówiła o marksizmie czy bolszewizmie, ale właśnie o Rosji. Mało tego: w swym krótkim przesłaniu wymieniła nazwę tego kraju aż cztery razy.
Objawienia w Fatimie powszechnie uważane są za najbardziej doniosłe prywatne objawienia maryjne w dziejach Kościoła katolickiego. Żadne inne przez tak długi czas nie absorbowały uwagi tylu kolejnych papieży, nie elektryzowały tylu milionów ludzi na całym świecie, nie doczekały się tak autorytatywnej interpretacji na tak wysokim szczeblu, jakim był dokument prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Josepha Ratzingera z 2000 roku. (Nawet ludzie niewierzący muszą uczciwie przyznać, że wiara tak wielu osób w objawienia fatimskie oraz ich zaangażowanie w szerzenie tego orędzia stanowią fakt społeczny o dużej sile oddziaływania, którego nie można zignorować.)
To niezwykle znamienne, że w najbardziej doniosłych objawieniach prywatnych w historii Kościoła katolickiego nie pada ostrzeżenie przed komunizmem, liberalizmem, masonerią czy islamem, lecz właśnie – bardzo konkretnie – przed Rosją. Warto się nad tym na nowo zastanowić w 105. rocznicę tamtego objawienia, Anno Domini 2022.
Źródło: wpolityce.pl