Z największą ofiarnością… Polki wyklęte

„Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia ojców, z której wzrosłeś. Wszystko, czym jesteś, po Bogu – Mnie zawdzięczasz. 1. Nie będziesz miał ukochania ziemskiego nade mnie […] 8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj, że jesteś Polakiem. 9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę. 10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce, poniżając Jej wielkość i Jej zasługi, Jej dorobek i majestat. Będziesz miłował Polskę pierwszą po Bogu miłością. Będziesz Ją miłował więcej, niż samego siebie”.

„Dekalog Polaka” ukazał się w wydanym na rok 1941 kalendarzyku Komendy Obrońców Polski, jednej z pierwszych podziemnych organizacji niepodległościowych, utworzonej 1 października 1939 roku w Lublinie. Choć zastosowano w nim gramatyczny rodzaj męski, to jego autorką jest kobieta. Dekalog w roku 1940, pierwszym roku nieistnienia Rzeczypospolitej, napisała Zofia Kossak. Terror okupantów niemieckiego i sowieckiego uderzający w biologiczne i duchowe podstawy egzystencji narodu polskiego sprawiał, że nikt nie mógł pozostać obojętnym. Walka przestaje być tylko domeną mężczyzn, wojna totalna wypowiedziana Polsce i Polakom wciąga w swą orbitę także kobiety, młodzież i dzieci. Niewiele zmienia w tej wojnie antypolskiej koniec działań wojennych przeciwko Niemcom. „Czerwona zaraza” zastąpiła „czarną śmierć”. I choć polskie kobiety pewnie jeszcze bardziej niż polscy mężczyźni pragnęły wrócić do normalnego życia, do rodzin, do pracy, to wielu z nich nie było to dane. Oto kilka portretów niezwykłych kobiet z czasów komunistycznego terroru. Bledną przy nich postacie opiewane przez starożytnych poetów i historyków: Greczynki Andromacha i Penelopa czy Rzymianki Wiktoria i Lukrecja, walczące u boku mężów.

„Ciotka”

Zofia Pelczarska „Ciotka”, urodzona w 1897 roku lubelska nauczycielka. W 1940 roku wstąpiła do ZWZ, potem w AK, organizatorka Wojskowej Służby Kobiet. Od października 1944 roku organizowała pomoc dla aresztowanych żołnierzy AK i ich rodzin. Aresztowana została 6 listopada przez grupę „Smierszu”, czyli sowieckiego kontrwywiadu rozpracowującego polskie organizacje niepodległościowe. Przesłuchiwana przez sowietów przez dwa tygodnie, przekazana polskim komunistom, została skazana 8 grudnia na śmierć.

„Zo”

Elżbieta Zawacka „Zo”, jako kurier Armii Krajowej dziesiątki setki razy przekraczała granice w okupowanej przez Niemców Europie przewożąc meldunki i pieniądze. Dotarła do Anglii, gdzie spotkała się z Naczelnym Wodzem gen. Sikorskim, a następnie wróciła do Kraju skacząc ze spadochronem jako jedyna polska cichociemna. Gdy 5 września 1951 roku Elżbieta Zawacka otwierała drzwi swojego służbowego mieszkanka, pojawiło się trzech tajniaków. Ubecy zrewidowali mieszkanie i znaleźli 10 dolarów – to była trzymana na czarną godzinę połowa odprawy za 5 lat służby Polskiemu Państwu Podziemnemu. Zawacką przewieziono na Rakowiecką. 28 listopada sąd orzekł, że bohaterska kurierka i jedyna cichociemna-kobieta winna odsiedzieć 10 lat.

 

Narzeczona „Dębiny”

Miłość do Polski bywa zaraźliwa. Mieczysław Szczepański poznał Irene Henderson 1 września 1940 roku w Szkocji. Młodzi zakochali się w sobie, zaplanowali wspólne życie, Irene pilnie uczyła się języka swojej przyszłej ojczyzny. Ale: „będziesz miłował Polskę pierwszą po Bogu miłością”… Mieczysław nie mógł bez końca patrolować pustych plaż Szkocji, gdy w Polsce toczyła się walka na śmierć i życie. Zgłosił się na kurs cichociemnych, w październiku 1943 roku zaręczył się z Irene, w lutym wypłynął do Włoch, do Brindisi, skąd wykonywano loty do Polski. Mietek i Irene pisywali do siebie codziennie. On w swoim ostatnim liście napisał „Jakże mi tęskno za Tobą! Już teraz nawet nie wiem, czy więcej tęsknię, czy Cię więcej kocham!”. W kwietniu 1945 roku Szczepańskiego aresztowało UB. 9 kwietnia jedenastu żołnierzy skazano na śmierć, wyrok zatwierdził Rola-Żymierski, dzień później zamordowano ich w zamkowej piwnicy. Irene o śmierci ukochanego dowiedziała się w 1946 roku.

 


niezalezna.pl