26 czerwca 2000 r. papież Jan Paweł II ujawnił treść trzeciej tajemnicy fatimskiej. W tym temacie z abp. Tarcisio Bertone SDB – ówczesnym sekretarzem Kongregacji Nauki Wiary – rozmawiał Włodzimierz Rędzioch.
ROZMOWA ARCHIWALNA
ABP TARCISIO BERTONE urodził się w Romano Canavese we Włoszech w 1934 r. Zafascynowany duchowością św. Jana Bosco, rozpoczął formację salezjańską. W 1960 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Następnie uzyskał licencjat z teologii i doktorat z prawa kanonicznego. Od 1967 r. wykładał na Papieskim Uniwersytecie Salezjańskim w Rzymie. W 1989 r. został wybrany rektorem tego Uniwersytetu.
Oprócz działalności naukowej i dydaktycznej prowadził aktywną działalność publicystyczną. Współpracował w przygotowaniu nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego. W 1991 r. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem metropolitą Vercelli – najstarszej diecezji Piemontu, a w 1995 r. powołał na stanowisko sekretarza Kongregacji Nauki Wiary.
WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Przed opublikowaniem trzeciej części tajemnicy fatimskiej pojechał Ksiądz Arcybiskup do Portugalii, by spotkać się w imieniu Papieża z s. Łucją. Jaki był cel tej wizyty?
ABP TARCISIO BERTONE SDB: – Jak pisze Ojciec Święty w swym liście do “Czcigodnej Siostry Marii Łucji”, zostałem wysłany, “aby zadać kilka pytań dotyczących interpretacji ´trzeciej części tajemnicy fatimskiej´”. Chociaż s. Łucja stwierdziła, że ” jej została jedynie powierzona wizja, której interpretacja należy do Kościoła”, wydawało się rzeczą pożyteczną sprawdzić, czego doświadczyła i co odczuła wraz z innymi świadkami objawień.
– Jak przebiegało spotkanie?
– Syntetyczny opis mojego spotkania z s. Łucją znajduje się w dokumencie Orędzie Fatimskie, który został przedstawiony na konferencji prasowej w Watykanie 26 czerwca br. S. Łucja jest osobą luminosa, świadomą, że otrzymała konkretną misję. Pokorna i posłuszna, uznaje swe granice, lecz jest jednocześnie bardzo zdecydowana, gdy chodzi o dokładne wyjaśnienie orędzia powierzonego jej przez Matkę Bożą. W ciągu swego długiego życia (ma 93 lata) s. Łucja nigdy nie cofała się przed trudnościami, cierpiała, walczyła, dopóki nie przekonała wszystkich. Dziś na nowo przeżywa i odczytuje – z jasnością umysłu i spokojem, które czynią ją jeszcze bardziej przekonywającą – wszystkie wydarzenia, w których uczestniczyła, i słowa, które były do niej skierowane. S. Łucja jest “świadkiem” w najdonioślejszym sensie tego słowa.
– Czy wiadomo, dlaczego s. Łucja domagała się, aby trzecia część tajemnicy fatimskiej była odczytana dopiero po 1960 r.?
– Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Gdy s. Łucja wręczyła w 1944 r. ówczesnemu biskupowi Leirii-Fatimy zapieczętowaną kopertę zawierającą trzecią część tajemnicy, na drugiej, zewnętrznej kopercie napisała, że będzie mógł ją otworzyć patriarcha Lizbony lub biskup Leirii dopiero po roku 1960. Na moje pytania: “Dlaczego właśnie po roku 1960? Czy to Matka Boża wyznaczyła tę datę?” – s. Łucja odpowiedziała: “To nie Matka Boża, ale ja sama umieściłam datę 1960 r., bo według mojego rozeznania przed 1960 r. nie można było tego zrozumieć, zrozumiano by to dopiero po roku 1960. Teraz można zrozumieć lepiej. Ja opisałam to, co widziałam, interpretacja nie należy do mnie, ale do Papieża”.
Trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że Siostra pisała swoje wspomnienia w 1944 r. i prawdopodobnie rok 1960 wydawał jej się dostatecznie odległy, by wypełniły się słowa przepowiedni.
– Czy s. Łucja utożsamia “biskupa odzianego w biel” z Janem Pawłem II?
– Problem ten, tak jak można sobie wyobrazić, był jednym z najważniejszych dyskutowanych w czasie rozmowy. Na moje pytanie: “Czy główna postać z wizji to Papież?” s. Łucja natychmiast odpowiedziała twierdząco, wyjaśniając, że troje pastuszków bardzo było zasmuconych cierpieniem Papieża, a Hiacynta powtarzała: “Coitadinho do Santo Padre, tenho muita pena dos pecadores!” (“Biedniutki Ojciec Święty, bardzo cierpi z powodu grzeszników!”). Następnie dodała: ” Nie znaliśmy imienia Papieża, Pani nie powiedziała nam imienia Papieża, nie wiedzieliśmy, czy był to Benedykt XV, Pius XII, Paweł VI czy Jan Paweł II, ale to Papież cierpiał i z jego powodu my także cierpieliśmy”.
Jeżeli chodzi o fragment tekstu dotyczący “biskupa odzianego w biel”, tzn. Ojca Świętego – jak to zaraz pojęli pastuszkowie w czasie wizji, który zabity upada na ziemię – s. Łucja całkowicie zgadza się z przekonaniem Jana Pawła II, że “macierzyńska dłoń kierowała biegiem kuli i Papież w agonii zatrzymał się na progu śmierci” (Jan Paweł II, Rozważanie skierowane z Polikliniki Gemelli do biskupów włoskich, 13 maja 1994 r.).
– Wydawało się, że po opublikowaniu trzeciej części tajemnicy fatimskiej będziemy już wiedzieć wszystko na temat objawień w Fatimie. Tymczasem ukazała się sensacyjna wiadomość, że s. Łucja przygotowała do druku książkę. Czy mógłby Ksiądz Arcybiskup powiedzieć coś na ten temat?
– Tak jak już powiedziałem w czasie konferencji prasowej, chodzi o duchowe refleksje na temat orędzia fatimskiego, które s. Łucja podaje z prostotą, dodając konkretne sugestie. Jest to jej odpowiedź na ciągle otrzymywane listy z pytaniami na temat objawień oraz słów Matki Bożej i ich interpretacji. S. Łucja, nie mogąc odpowiedzieć wszystkim osobiście, zwróciła się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o pozwolenie na opublikowanie dzieła zatytułowanego Os apelos da mensangem de Fatima, w którym daje całościową odpowiedź na zadawane jej pytania (Stolica Apostolska wyraziła zgodę na wydanie książki). Stałym punktem odniesienia tekstów zawartych w książce jest zalecenie Matki Bożej, które Siostra uważa za trzon Jej orędzia: “Nie obrażajmy więcej Boga, Naszego Pana, który jest już bardzo obrażany” (objawienie z 13 października 1917 r.).
Tekst książki to 334 strony maszynopisu. Praktycznie nie dodaje on nic nowego do orędzia fatimskiego, lecz go interpretuje i przyczynia się do jego upowszechnienia, wyjaśniając, jak stosować w życiu chrześcijańskim zawarte w nim zalecenia w ramach wierności przykazaniom Bożym. Uważam, że książka może ukazać się w Fatimie dosyć szybko: jeżeli nie w czasie Roku Świętego, to na pewno na początku 2001 r.
– W ostatnich miesiącach Kongregacja Nauki Wiary zajmowała się przygotowaniami do opublikowania tekstu trzeciej części tajemnicy fatimskiej. Jakimi problemami zajmuje się obecnie Kongregacja, której Ksiądz Arcybiskup jest sekretarzem?
– Jak wiadomo, Kongregacja Nauki Wiary ma delikatne zadanie współpracowania z Ojcem Świętym w obronie autentycznej wiary chrześcijańskiej i jej promowania wśród ludu Bożego. Jest to zadanie uniwersalne, a co za tym idzie – dotyczy problemów doktrynalnych i duszpasterskich wszystkich Kościołów lokalnych. Dlatego też, nawet w okresie letnim, nasza dykasteria prowadzi bardzo ożywioną korespondencję z biskupami, przełożonymi generalnymi instytutów życia konsekrowanego, jak również z wieloma wiernymi świeckimi. Obecnie zajmujemy się przygotowaniem dokumentu, który mam przyjemność zaanonsować. Jest to deklaracja naszej Kongregacji pt. Dominus Jesus – Unicita e universalita salvifica di Gesu Cristo e della Chiesa (“Jedyność i powszechność zbawcza Jezusa Chrystusa i Kościoła”).
Deklaracja Dominus Jesus podkreśla przede wszystkim pełnię i definitywny charakter objawienia Jezusa Chrystusa. Czyni to w dzisiejszym kontekście dialogu między wiarą chrześcijańską a tradycjami innych religii.
Dokument został podpisany 6 sierpnia 2000 r. – święto Przemienienia Pańskiego – a będzie zaprezentowany prasie 5 września br.
– Ekscelencjo, niedługo uda się Ksiądz Arcybiskup z wizytą do Polski. Jaki jest cel tej podróży?
– Moja podróż ma czysto duszpasterski cel. Przede wszystkim odwiedzę wspólnotę salezjańską w Lubinie, mieście, z którego pochodzi mój sekretarz – ks. Jan Piechota. Biskup legnicki niedawno poświęcił tam nowy kościół – pw. św. Jana Bosko, przy którym powstało oratorium i centrum dla młodzieży. Wkrótce powstanie także gimnazjum, które będzie miejscem formacji dla okolicznej młodzieży.
Następnie udam się do Poznania, do parafii, z której pochodzi pięciu młodych męczenników beatyfikowanych przez Jana Pawła II 13 czerwca 1999 r.; tam przyjmę śluby zakonne nowych salezjanów.
Później odwiedzę diecezję sosnowiecką i jej biskupa Adama Śmigielskiego – salezjanina. Pojadę także do salezjańskiego Seminarium w Krakowie. Będę więc miał okazję spotkać się nie tylko z moimi współbraćmi salezjanami, lecz również z niektórymi arcybiskupami i biskupami, których spotkałem już w Polsce lub w Rzymie w czasie ich wizyty ” ad limina Apostolorum”.
Oczywiście, udam się także do Sanktuarium w Częstochowie, by oddać cześć Matce Bożej Jasnogórskiej i podziękować Jej za matczyną opiekę nad rodziną ludzką, która ciągle potrzebuje nawrócenia i przebaczenia.
– Dziękuję za rozmowę.
źródło: opoka.org.pl