Na Święte Triduum Paschalne – Wielki Piątek

Diego Velázquez – Jezus ukrzyżowany

 

Pragnę. (J 19, 28)

 

PRAGNĘ CIĘ. Tak, to jedyny sposób, w jaki mogę rozpocząć opisywanie Mojej miłości do Ciebie; PRAGNĘ CIĘ. Pragnę Cię kochać i być przez Ciebie kochanym – oto jak drogim Mi jesteś. PRAGNĘ CIĘ. Przyjdź do Mnie, a wypełnię Twoje serce i uzdrowię Twoje rany. Uczynię Cię na nowo i dam Ci pokój, nawet we wszystkich Twych trudnościach. PRAGNĘ CIĘ. Nie wolno Ci nigdy zwątpić w Moje miłosierdzie, moją akceptację Ciebie, Moje pragnienie przebaczenia, pragnienie błogosławienia Ci i życia Moim życiem w Tobie. PRAGNĘ CIĘ, jeżeli czujesz się nieważnym w oczach świata – to wiedz, że jest to w ogóle bez znaczenia. Dla Mnie, w całym świecie nie ma nikogo ważniejszego od Ciebie. PRAGNĘ CIĘ. Otwórz Mi, przyjdź do Mnie, pragnij Mnie, daj Mi swoje życie – a udowodnię Ci jak bardzo ważnym jesteś dla Mojego serca (św. Matka Teresa z Kalkuty).

Czy ja Go też tak pragnę?

Wykonało się! (J 19, 30)

Jezu, jednak stało się. Nadszedł Twój kres. Nastała godzina pustki i utraty ludzkiej nadziei. Ci, którzy byli świadkami tego odejścia, obserwowali je na zwykły, ludzki sposób. Gawiedź krzyczała, kiedy prowadzono Cię na górę śmierci, wśród szyderstw, złorzeczeń i wrzasków. Patrzono obojętnie,
a nawet z sadystyczną satysfakcją, jak konałeś, Panie, na Krzyżu boleści, godzina po godzinie, oddając cząstkę siebie. Któż wiedział, dlaczego umierasz w takiej kaźni? Któż spodziewał się, że ta śmierć odkupi i jego własne, żałosne grzechy i przewiny? Czy kres może być spełnieniem, czy całkowity mrok i beznadzieja może przemienić się w blask i najwyższą ufność, która już na zawsze została dana ludzkości? Czy zagłada może być w istocie zwycięstwem?

Trzeba, byśmy te pytania zadawali sobie każdego dnia pod krzyżami naszej codzienności. Byśmy pokonując zwątpienie, troski, którym tak łatwo można ulec w dzisiejszych czasach, oddawali cześć chwale Krzyża, który nas wyzwala i w którym tkwi nasza jedyna rzeczywista siła. Takie jest dla nas, Twych niedoskonałych uczniów, zadanie i nauka!

To proste, a najdonioślejsze słowo: „Wykonało się” nie powinno schodzić nam z ust w codziennym trudzie. Modlimy się do Ciebie, Panie Jezu, abyśmy i my mogli powtórzyć te słowa u kresu naszego ziemskiego pielgrzymowania. Aby nasze „Wykonało się” oznaczało: „wypełniłem zadanie, które mi dałeś, poniosłem przynajmniej jedną drzazgę z Twego Krzyża, mój Panie, dlatego mogę iść dziś z Tobą dalej”.

Ten jeden zwrot – „Wykonało się” – jest dla nas kluczem do rozumienia istoty świata, drogowskazem, kierującym nas na szlaki Chrystusa. Dzięki rozważaniu Twych doniosłych słów, które z wysokości Krzyża rozlegają się do dziś nad całą ziemią, uczymy się rozumieć, jak błahe są nasze ziemskie sądy i oceny, jak łatwo stajemy się jednymi z tych, którzy bezmyślnie i nierozumnie stali pod Krzyżem przed ponad dwoma tysiącami lat, nieświadomi, że rozgrywa się tam właśnie najważniejsza dla nich Tajemnica. Twe święte słowa pozwalają nam zrozumieć najwyższy paradoks świata: że śmierć jest życiem, kres – początkiem, wyrzeczenie samego siebie – zyskaniem siebie, ubóstwo – bogactwem, a cierpienie – drogą ku wiecznej radości. (za: A. Suwart)

Chcąc naśladować Jezusa, bądźmy świadomi, że w ciągu naszego życia będziemy wraz z Nim przechodzili te etapy, które i on przeszedł. Doświadczymy wielu cudów, ale także krzyża. Nie zniechęcajmy się jednak. Po trzech dniach od ukrzyżowania rozbłyśnie światło poranka zmartwychwstania. Jezus nie dźwigał na Golgotę pustego krzyża. Były na nim grzechy całego świata. Gdy spotyka Cię cierpienie, umiej je ofiarować w duchu wynagrodzenia za grzechy swoje i innych. Wówczas krzyż, który dźwigasz, będzie krzyżem zwycięstwa miłości nad nienawiścią i dobra nad złem. Panie, naucz mnie godnie i z pokorą przyjmować krzyż, który dany jest mi dźwigać. Dodaj mi siły, abym nie ustał w połowie drogi.