Mikołaj Bierdiajew “Nowe Średniowiecze” – cz. 3 rozdział 4

Zapraszamy do lektury “Nowego Średniowiecza” autorstwa Mikołaja Bierdiajewa, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli idealistycznej filozofii rosyjskiej, który szuka prawdy chrześcijańskiej jako jedynej absolutnej prawdy, z której wypływa, jako logiczna konieczność – sprawiedliwość chrześcijańska. Autor stawia problemy i rzuca zwarte rozwiązania wskazując czytelnikowi drogi przez bogaty labirynt zagadnień. Wysiłek włożony w poznanie “Nowego Średniowiecza” może stanowić nieocenione korzyści dla własnego rozwoju duchowego. 

 

IV

 

Dobrze będzie w naszych czasach przypomnieć sobie idee Józefa de Maistre’a na temat rewolucji, idee wyrażone w jego genialnej książce pt. „Considerations sur la France”. Jemu pierwszemu udało się powiedzieć coś naprawdę istotnego o naturze wszelkiej rewolucji. Rewolucja jest sataniczna. Działają w niej nie ludzie, ale siły wyższe. Rewolucjoniści tylko pozornie wydają się aktywni, w rzeczywistości są oni bierni, są oni tylko narzędziem w rękach nieznanej im siły. Lecz rewolucje są nie tylko sataniczne, są one także opatrznościowe; zesłane są narodom za grzechy i są za te grzechy pokutą.

Józef de Maistre nie był człowiekiem dawnego reżimu, człowiekiem przedrewolucyjnym. Rozumiał on swoisty majestat rewolucji, rozumiał jej fatalistyczny charakter. On, jeden z największych ideologów reakcji z początków XIX stulecia, przywódca teokratycznej szkoły – rojalista – wierzył, że rewolucjoniści, jakobini działali dla chwały Francji, gdy tymczasem kontrrewolucjoniści, emigranci pragnęli podziału Francji i zwycięstwa nad nią. Opartą o przemoc kontrrewolucję Józef de Maistre uważa za zdecydowane zło, nie chce jej i czeka cierpliwie, ażeby dojrzała organiczna podstawa do restauracji monarchii. Józef de Maistre nie czuł sympatii do emigrantów i sądził ich surowo, uważając działalność emigracji za nienarodową i niepatriotyczną. Podkreślał on całkowitą bezsilność i bezwartościowość francuskich emigrantów:

„Emigranci są niczem i nie mogą niczego dokonać. (…) Jednem z podstawowych praw francuskiej rewolucji jest to, że emigranci mogą ją atakować li tylko na własne nieszczęście i są całkowicie izolowani od jakiego bądź pozytywnego czynu, który musi się dokonać. Oni niczego nigdy nie przedsięwzięli, co by się udało i co nawet nie byłoby skierowane przeciw nim samym. Oni nie tylko niczego nie dokonali, lecz nawet wszystkie ich przedsięwzięcia noszą charakter takiej niemocy i bez- wartościowości, że wytworzyła się o nich opinia jako o ludziach, którzy bronią rzeczy potępionej.

Emigranci nie powinni już więcej wysilać się na zewnętrzne działanie; być może, że nawet byłoby pożądane, iżby ich nigdy nie widziano w postawie wyrażającej groźbę”.

„Emigranci niczego nie mogą, i można nawet dodać, że są niczem”.

Józef de Maistre, który ma tak przerażającą opinię, był zwolennikiem łagodnej i bezkrwawej, niemal litościwej kontrrewolucji; był zdecydowanym przeciwnikiem zemsty. Rozwija on niezwykle subtelną myśl, że nie mogą być wyrazicielami sprawiedliwości porewolucyjnej, kontrrewolucyjnej ci, których rewolucja skrzywdziła, gdyż będą oni zawsze mścicielami.

„Największem nieszczęściem, które może spotkać wrażliwego człowieka, to zostać sędzią zabójcy swego ojca, swego krewnego, swego przyjaciela lub grabieżcy ich mienia. A to właśnie miałoby miejsce, gdyby wydarzyła się taka kontrrewolucja, jakiej się spodziewano; ponieważ wówczas wyżsi sędziowie należeliby prawie wszyscy do klasy pokrzywdzonej i sprawiedliwość, gdyby nawet tylko karała, wyglądałaby na zemstę”.

Oto słowa niezwykłe w swej szlachetności, które powinno się ciągle powtarzać w naszych czasach, kiedy to pragnienie zemsty tak łatwo miesza się z wyrokiem sprawiedliwości.
De Maistre również uważał, że naród sam musi przeżyć gorzkie owoce rewolucji i nabrać do niej wstrętu, że rewolucja musi niejako pożreć sama siebie. I on widzi prowidencjonalną sprawiedliwość w tym fakcie, że rewolucjoniści niszczą jedni drugich. Narody nigdy nie osiągają całkowicie tego, ku czemu dążą. I jeśli rewolucja francuska będzie miała pozytywne znaczenie, to w każdym razie nie to, jakie jej próbowali nadać działacze rewolucyjni.

Sam Józef de Maistre był pozytywnym rezultatem rewolucji. Ruchy: katolicki i romantyczny z początku XIX wieku – możliwe były tylko po rewolucji. Są one pozytywnem zdobyciem rewolucji. Tak będzie i u nas, w Rosji, pozytywnym rezultatem rewolucji będzie religijne pogłębienie i duchowe odrodzenie. Otwiera się nowa epoka dla chrystjanizmu, Kościół wyzwoli się spod władzy Państwa. Poglądy o rewolucji zapalonego reakcjonisty de Maistre’a cechowała duża abstrakcyjność. Dobrze jest przypomnieć sobie te poglądy w naszych czasach. Jednakże emigracja zrodzona przez rewolucję rosyjską różni się bardzo od emigracji z epoki rewolucji francuskiej. Cierpienia jej są wielkie. Emigracja ta jest bardziej różnorodna, należy do niej najwyższa warstwa kulturalna i może ona odegrać wielką rolę pozytywną w świecie kultury, jeśli zdoła pokonać w sobie specyficzną mentalność emigrancką. W szeregach rosyjskiej emigracji znajduje się zdolna do bohaterstwa i samozaparcia młodzież. Zadania rosyjskiej emigracji leżą przede wszystkiem w sferze duchowej i narodowo-kulturalnej, a nie politycznej. Ale tej emigracji nie ożywia chwilowo żadna wielka idea. Nie można nazwać „ideą” powrotu ku tym formom politycznym, które panowały w niedawnej przeszłości, w życiu i w świadomości. Wszystkie dawne polityczne formy, czy to monarchia, czy demokracja, przeżyły się i same przez się nie mają już wartości.

 


Zobacz pozostałe rozdziały