Mikołaj Bierdiajew “Nowe Średniowiecze” – cz. 2 rozdział 4

Zapraszamy do lektury “Nowego Średniowiecza” autorstwa Mikołaja Bierdiajewa, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli idealistycznej filozofii rosyjskiej, który szuka prawdy chrześcijańskiej jako jedynej absolutnej prawdy, z której wypływa, jako logiczna konieczność – sprawiedliwość chrześcijańska. Autor stawia problemy i rzuca zwarte rozwiązania wskazując czytelnikowi drogi przez bogaty labirynt zagadnień. Wysiłek włożony w poznanie “Nowego Średniowiecza” może stanowić nieocenione korzyści dla własnego rozwoju duchowego. 

 

ROZDZIAŁ IV

 

Indywidualizm, atomizacja społeczeństwa, wyuzdana pożądliwość świata, nieograniczone przeludnienie i bezgraniczny wzrost potrzeb, upadek wiary, osłabienie życia ducho­wego – wszystko to przyczyniło się do wzniesienia systemu przemysłowo-kapitalistycznego, który zmienił cały charakter życia ludzkiego, cały jego styl – oderwawszy to życie od rytmu natury. Maszyna, technika, ta potęga, którą ona z sobą niesie, ta szybkość ruchu, którą ona zrodziła – stworzyły mity i fan­tazmaty, skierowały życie człowieka ku fikcjom, sprawiającym wrażenie więcej realne od rzeczywistości. Ale czyż dużo jest realnie ontologicznego w ich giełdach, bankach, banknotach, w ich potwornych fabrykach produkujących przedmioty nie­potrzebne albo narzędzia wzajemnego mordu, w ich zewnętrz­nym wykwincie, w mowach parlamentarzystów i adwokatów, w artykułach dziennikarskich; czy dużo jest realnego w nienasyconym wzroście potrzeb? Wszędzie występuje jakaś zła nieskończoność nieznająca kresu. Cały system gospodarstwa kapitalistycznego jest dzieckiem wszystko niszczącej i pożerającej żądzy. Mógł on powstać tylko w społeczeństwie, które definitywnie wyrzekło się wszelkiego chrześcijańskiego asce­tyzmu i odwróciwszy się od nieba, oddało się wyłącznie rozkoszom ziemskim. Kapitalizmu absolutnie niepodobna ujmować jako gospodarstwa sakralnego. Jest on oczywiście rezultatem sekularyzacji życia ekonomicznego. W systemie tym zostaje naruszone istotnie hierarchiczne podporządkowanie czynnika materialnego duchowemu. Ekonomizm naszej histo­rycznej epoki jest właśnie naruszeniem prawdziwego hierarchizmu społeczeństwa ludzkiego, utratą duchowego centrum. Autonomia życia gospodarczego doprowadziła do panowania gospodarstwa nad całem życiem społeczeństw ludzkich. Mamonizm stał się określającą siłą naszego wieku, w którym przede wszystkiem kwitnie kult złotego cielca. I najokropniej­sze jest to, że w tym niczem niezamaskowanym mamonizmie wiek nasz widzi oznakę wyższości, zbliżenie do poznania praw­dy, wyzwolenie od wszelkich złudzeń.

Materializm ekonomiczny formułuje to najdokładniej, nazywając złudzeniem i kłamstwem całe duchowe życie człowieka. Socjalizm jest tylko dalszem rozwinięciem systemu przemysłowo-kapitalistycznego, ostatecznym triumfem zasad w nim zawartych i ich ogólnem rozpowszechnieniem. Socja­liści biorą ze społeczeństwa burżuazyjno-kapitalistycznego jego materializm, jego ateizm, jego powierzchowne „oświe­cenie”, jego nienawiść wobec ducha i całego duchowego życia, jego głód życia, żądzę powodzeń i zaspokojenia, jego walkę o egoistyczne interesy, jego nieumiejętność wewnętrznej kon­centracji. Tak kapitalizmowi, jak i socjalizmowi towarzyszy upadek i zanik duchowej twórczości, ubytek ducha w ludzkiem społeczeństwie. Obydwa te ustroje są wynikiem zaniku ducha, rezultatem długotrwałego procesu odpadania od duchowego centrum, od Boga. Cała energia skierowała się na zewnątrz; jest to właśnie przejście od „kultury” do „cywilizacji”. Zamie­ra cała uświęcona symbolika kultury.

Ten stan rzeczy przejawiał się już w kulturach najdawniej! szych i prorocy starego testamentu niejednokrotnie to gromili. O ile wyższą, bardziej uduchowioną, „z tamtej strony” była kultura starożytnego Egiptu lub Średniowiecza w porównaniu do współczesnej kultury XIX i XX wieku. I faktem bezspor­nym dla nas staje się to, że w historii nowożytnej dumnej ze swego postępu środek ciężkości życia przechodzi ze sfery duchowej do sfery materialnej, z życia wewnętrznego do życia zewnętrznego; społeczeństwo staje się coraz mniej religijne. I nie Kościół, ale Giełda stała się siłą dominującą i kierującą życiem. Masy nie chcą ni walczyć, ni umierać za żadne świę­te symbole. Ludzie nie żyją już sporami nad dogmatami wiary, nie wzruszają się tak tajemnicami życia boskiego, jak to mia­ło miejsce w czasach dawnych. Uważają się oni za wyzwolo­nych od świętego szaleństwa. Taki jest styl naszej kapitalistyczno-socjalistycznej epoki.

I oto wiele oznak wróży koniec tej epoce. Przemysłowo-kapitalistyczna epoka okazała się niezwykle krucha, negując sama siebie, rodzi katastrofy. Wojna światowa z całem swem niesłychanem okropieństwem jest owocem tego systemu. W łonie tego systemu wyrósł współczesny imperializm, który pożera sam siebie. Nadmiernie rozwinięty militaryzm zaczął niszczyć kapitalistyczną Europę. Klasy pracujące żyły pod hypnozą systemu przemysłowego. Hypnoza ta ustała po kata­strofie wojny światowej. I trudno będzie na nowo zmusić na­rody do dyscypliny pracy, jaka panowała w społeczeństwach kapitalistycznych. Trudno będzie przywrócić dawną wydajność pracy. W każdym razie socjalizm nie jest do tego zdolny. Du­chowe podstawy pracy rozpadły się i jeszcze nie znaleziono nowych. Dyscyplina pracy jest kwestią życia dl a społeczeństw współczesnych. Ale jest to przede wszystkiem kwestia uświę­cenia i uznania pracy. Ani kapitalizm, ani socjalizm nie stawiają właściwie zagadnienia pracy, ustroje te pracą jako taką wcale się nie interesują. I żeby móc żyć w ogóle, zbankruto­wane narody być może będą musiały wejść na inną drogę, na drogę ograniczenia żądzy życia, ograniczenia nieskończonego wzrostu potrzeb i przyrostu ludności, na drogę nowego ascetyzmu, tj. negacji zasad przemysłowo-kapitalistycznego syste­mu. I niekoniecznie ma to oznaczać negację ludzkiej twórczo­ści i techniki, oznacza natomiast zmianę jej roli: podporząd­kowanie się duchowi ludzkiemu. Trzeba będzie na nowo zwrócić się ku naturze, do gospodarstwa rolnego i do rzemio­sła. Miasto będzie musiało zbliżyć się do wsi; trzeba będzie zorganizować się w związki gospodarcze i korporacje. Trzeba będzie zasadę konkurencji zastąpić przez zasadę kooperacji. Zasada własności prywatnej będzie zachowana w wieczystych swych podstawach, jednakże będzie ograniczona i uduchowio­na. Nie będzie już więcej tych monstrualnych majątków pry­watnych, tak charakterystycznych dla czasów nowożytnych. Nie będzie już więcej równości, ale też nie będzie już więcej głodnych i ginących z nędzy. Trzeba będzie przejść do kultury materialnej bardziej uproszczonej i elementarnej oraz do kultu­ry duchowej bardziej złożonej. Koniec kapitalizmu jest końcem historii nowożytnej i początkiem nowego Średniowiecza. Gi­gantyczne przedsięwzięcie historii nowożytnej powinno być zlikwidowane; ono nie udało się. Ale zanim to nastąpi, być mo­że techniczna cywilizacja zrobi jeszcze próbę rozwinięcia się do ostatnich granic, do czarnej magii; tego samego można się spo­dziewać i od komunizmu.

 


Zobacz pozostałe rozdziały