Mikołaj Bierdiajew “Nowe Średniowiecze” – cz. 1 rozdział 8

Zapraszamy do lektury “Nowego Średniowiecza” autorstwa Mikołaja Bierdiajewa, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli idealistycznej filozofii rosyjskiej, który szuka prawdy chrześcijańskiej jako jedynej absolutnej prawdy, z której wypływa, jako logiczna konieczność – sprawiedliwość chrześcijańska. Autor stawia problemy i rzuca zwarte rozwiązania wskazując czytelnikowi drogi przez bogaty labirynt zagadnień. Wysiłek włożony w poznanie “Nowego Średniowiecza” może stanowić nieocenione korzyści dla własnego rozwoju duchowego. 

 

 

ROZDZIAŁ VIII

 

Renesans rozpoczął się od afirmacji indywidualności twórczej człowieka. Skończył się na negacji tej indywidualności. Człowiek bez Boga przestaje być człowiekiem: taki jest sens religijny wewnętrznej dialektyki nowożytnych dziejów, dziejów wielkości i upadku humanistycznych złudzeń. Człowiek w stanie odosobnienia i wyjałowienia duszy staje się niewolnikiem nie wyższych nadludzkich sił, ale elementów niższych, nieludzkich. Duch ludzki zaciemnia się i wpada w moc duchów nieludzkich. Elaboracja religii humanistycznej, ostatecznego ubóstwienia człowieka i człowieczeństwa, stanowi właśnie pierwsze objawy zmierzchu humanizmu i jego autonegację i wyczerpanie sił twórczych. Rozkwit człowieczeństwa nie byłby możliwy, gdyby człowiek w najgłębszych tajnikach swej jaźni nie miał odczucia i świadomości pierwiastków wyższych od siebie i gdyby był całkowicie oderwany od źródeł bytu bożego. W epoce Renesansu żywe było odczucie i świadomość tych pierwiastków, człowiek nie myślał o całkowitem zerwaniu z niemi. W ciągu całej historii nowożytnej Europejczyk nie zrywał całkowicie z religijnemi podstawami. I tylko dzięki temu możliwe było człowieczeństwo połączone z rozkwitem indywidualności i aktywności twórczej człowieka. Humanizm Goethego miał religijną podstawę i był związany z wiarą w Boga. Człowiek, zgubiwszy Boga, popadł w zależność od elementu pozbawionego określonego oblicza i człowieczeństwa.

W naszej epoce mowy być nie może o wolnej grze twórczych sił człowieka, jak to było w okresie Renesansu, której to grze mamy do zawdzięczenia sztukę włoską, Szekspira i Goethego. W naszej epoce ma miejsce gra sił nieludzkich, duchów wyzwolonych żywiołów miażdżących człowieka i zacierających jego duchowe oblicze. I to nie jest wyzwolenie człowieka dzisiejszego, ale wyzwolenie nieludzkich pierwiastków, które on uwolnił, i fale, które zalewają go ze wszystkich stron. Człowiek otrzymał właściwą formę i treść dzięki działaniu pierwiastków i energetycznych sił religijnych… Chaos, w którym zatraca się właściwe oblicze człowieka, nie mógł być dziełem sił wyłącznie ludzkich. Przeobrażenie świata ludzkiego było także dziełem sił boskich. Człowiek dziejów nowożytnych, przy ich końcu, oderwawszy się od potęgi Boga i wyrzekłszy się Jego pomocy, pogrąża się ponownie w chaosie, w którym niknie oblicze ludzkie i chwieją się formy duchowe człowieka. Energia twórcza człowieka miast koncentracji ulega rozproszeniu. Ustrój zbiornika energii twórczej suponuje zachowanie określonych kształtów osobowości ludzkiej , zakłada istnienie granic  odróżniających człowieka od form bezkształtnych, a więc niższych. Zbiornik ten został zniszczony, a energia rozproszona. Człowiek gubi swoje formy, granice jego zacierają się i nic go więcej nie broni przed złą nieskończonością kłębiącego się chaosu. Jeżeli przeżywamy dziś ruinę Renesansu w nowych prądach sztuki, w nowych kierunkach filozofii, w gnoseologii krytycznej, ruchach teozoficznych i okultystycznych, wreszcie w socjalizmie i anarchizmie, co wszystko zajmuje miejsce dominujące w społecznem życiu naszej epoki, to również musimy stwierdzić, że tego samego doświadczamy w prądach religijnych i mistycznych doby obecnej. W niektórych z nich widzimy wewnętrzny rozkład humanizmu i ten proces rozkładu pociąga za sobą dezorganizację osobowości ludzkiej i form człowieczych. W innych znowu przeniknęły humanizm pierwiastki wyższe, dzięki czemu zaczął człowiek szukać zbawienia swojej osobowości i form człowieczych w boskich źródłach życia. Ale zarówno w jednych, jak i w drugich Renesans historyczny kończy się i następuje nawrót do zasad średniowiecznych. Czy to poprzez światłość pierwiastka boskiego, czy to poprzez mroki mocy demonicznych. W humanizmie tkwiła zdrada świętej rzeczywistości, za zdradę tę płaci człowiek ceną własnej historii, męką złudzenia za złudzeniem.

Dziś stajemy się świadkami barbaryzacji świata europejskiego. Po wyrafinowanej dekadencji, cechującej apogeum kultury europejskiej, następuje z kolei inwazja barbarzyństwa. I można tu powiedzieć, że fatalną rolę w tym procesie odegrała wojna światowa, która zaważyła na przeznaczeniu Europy. Cywilizowana i humanistyczna Europa ginie, niezdolna w chwili obecnej oprzeć się wewnętrznemu i zewnętrznemu barbarzyństwu. Głuche wstrząsy podziemnego barbarzyństwa odczuwało się od dość dawna, ale upadające europejskie społeczeństwo burżuazyjne nie robiło nic, aby ocalić antyczne i odwieczne święte realności Europy. Żyło ono beztrosko, licząc na niewyczerpany dobrobyt. Mrok ogarnia Europę. Społeczeństwa europejskie wchodzą w okres starczej niemocy i zgrzybiałości. I może nadejść nowy okres chaosu, wędrówek ludów. Feudalizacja Europy stanie się możliwa. W dziejach ludzkości nie istnieje postęp idący wzwyż w linii prostej, postęp, w który ludzie XIX wieku wierzyli tak mocno, że stał się ich religią. W dziejach społeczeństw i cywilizacyj dają się zauważyć procesy organiczne zamykające w sobie okresy młodości, dojrzałości i zgrzybiałości, rozkwitu i upadku. Dziś żyjemy nie tyle na początku nowego świata, ile przy końcu starego. Epoka nasza przypomina koniec Świata starożytnego, upadek imperium rzymskiego, wyczerpanie i zanik grecko-rzymskiej kultury, tego wiecznego źródła wszelkiej kultury w ogóle. Modernistyczne prądy w sztuce przypominają okres zagubienia doskonałości form antycznych i barbaryzację starożytności. Systemy socjalne i polityczne naszych czasów przypominają te metody, które panowały za czasów Dioklecjana i które więziły człowieka. Dociekania religijne, filozoficzno-mistyczne naszych czasów przypominają koniec filozofii greckiej, wnikanie w misteria, pragnienie inkarnacji i nadejścia Boga-Człowieka. Duchowo nasze czasy przypominaj uniwersalizm i synkretyzm epoki hellenistycznej. Ogromna nostalgia opanowała najlepszą część ludzkości. I to jest oznaką nadejścia nowej epoki religijnej.

 


Zobacz pozostałe rozdziały