Zapraszamy do lektury dzieła “Życie silniejsze niż śmierć. O nadziei chrześcijańskiej” autorstwa Gisberta Greshake’a.
Rozdział ósmy
CHRZEŚCIJANIE TO CI, „KTÓRZY MAJA NADZIEJĘ”
Nasze dotychczasowe rozważania pozwalają nam zebrać wszystkie elementy i stworzyć kompleksową odpowiedź na pytanie: Jakie znaczenie dla zaangażowania w historię ma nadzieja na ostateczną przyszłość w Bogu? I w jaki sposób w takim razie chrześcijanin może przyczynić się do kształtowania przyszłości? Krótko można odpowiedzieć na to tak:
- Chrześcijanin ma nadzieję na ostateczną przyszłość, na dopełnienie w Bogu i oczekuje jej, dlatego oprze się wszelkim totalitarnym zakusom, które już tutaj pragnęłyby ziszczenia absolutnej przyszłości i w tym celu poświęcają jednostkę, składając ją na ołtarzu społeczeństwa, a teraźniejszość sprzedają wciąż niezrealizowanej przyszłości, tych zaś, którzy nie są w stanie pracować, spychają w margines świadomości społecznej. Nadzieja na „tamten świat” jest zatem krytyczną korektą fałszywych oczekiwań dotyczących tego świata.
- Chrześcijanin ma nadzieję na pełnię sprawiedliwości, pokoju i szczęścia w Bogu, dlatego próbuje już teraz czynnie wyjść naprzeciw temu darowi i w zarysach go urzeczywistnić. Realizuje go nie mniej czynnie jak ci, którzy nie akceptują absolutnej przyszłości w Bogu. Czyni to jednak z większą ufnością, radością i oddaniem, ponieważ wie, że wszystko dobrze się skończy. Z oczekiwań odnośnie do ostatecznej przyszłości wypływa zatem sposób kształtowania tego świata. I na odwrót: Gdy z nadzieją nadajemy kształt temu światu, ostateczna przyszłość jest dla naszej codzienności jak światło wschodzącego słońca.
- Nadzieja chrześcijańska może potwierdzić się jako ludzka postawa tylko dlatego, że stawia znaki nadziei na tym świecie. Nadzieja na „drugi świat” potrzebuje zatem nadziei na tym świecie, aby mogła być przekonująca i wiarygodna.
- I w końcu: Kto ma nadzieję na ostateczną przyszłość w Bogu, nadającą wszystkiemu sens i cel — wie również, że nic się nie dzieje na próżno, że to, co czynimy, pozostanie i nie popadnie w zapomnienie. Dla Pawła tym, „co pozostanie” (1 Kor 13,8) jest przede wszystkim miłość. Jest ona tym, co znajdzie się w dopełnionej przyszłości Boga w sposób, którego nie znamy i który jest dla nas niewyobrażalny. Ponieważ jednak to miłość jest tym, co pozostanie, chrześcijanin z miłością pracuje nad swoim światem, nad swym środowiskiem i w różny sposób też nad wielką historią świata, ufnie oczekując, że to, co czyni z miłością, nie zginie, lecz będzie częścią przyszłości w Bogu, który wszystko wypełni.
W ten sposób przyszłość, której oczekujemy z ufnością od Boga, i przyszłość, która dana nam jest, byśmy ją kształtowali, nie sprzeciwiają się sobie, lecz obie dopełniają się wzajemnie pod różnymi względami. Nadzieja chrześcijańska jest nadzieją najradykalniejszą, która niczego, ale to zupełnie niczego nie pomija. Inne uzasadnienia i koncepcje nadziei muszą na pastwę rozpaczy i beznadziei wydać całe wymiary i obszary rzeczywistości. Być chrześcijaninem znaczy mieć nadzieję radykalnie. Dlatego też krótka definicja św. Pawła brzmi: Chrześcijanie to ci, którzy „mają nadzieję” (por. 1 Tes 4,13; Ef 2,12).