Bóg bogaty w miłosierdzie cz. 9

,,ŻEGNAMY SIĘ, ALLELUJA!”

Pozdrowienie Jana Pawła II skierowane do młodzieży
z okna Pałacu Arcybiskupów Krakowskich

Jan Paweł II pojawił się w oknie Pałacu Arcybiskupów tuż przed godziną 21.00.

Powitało go gromkie „Dziękujemy!” i „Kochamy Ciebie!”.

Papież pomachał zebranym, po czym zaintonował pieśń „Witamy Cię, Alleluja!”.

„Niestety jest to spotkanie pożegnalne” – powiedział.

„Nieee!!!” – odpowiedział tłum.

„Żegnamy Cię, Alleluja!” – zaśpiewał Ojciec Święty.

Na co młodzi zareagowali jeszcze dłuższym „Nie!!!” i skandowaniem „Zostań z nami! “.

Przez chwilę trwało wzajemne przekomarzanie się. Papież śpiewał : „Żegnamy Cię, Alleluja, Alleluja, żegnamy się!”, a zebrani wołali : „Nieee!!!”.

Po czym na przekór pieśni Papieża śpiewali : „Witamy Cię, Alleluja”, i „Zostań z nami!”.

Po chwili Ojciec Święty przemówił ponownie: „Sercem i myślą zawsze i bardzo wam dziękuję za te spotkania pod oknem. Jak za dawnych lat tak i teraz. Jesteście już inną młodzieżą, ale nawyki są te same, dobre nawyki”

Te słowa zostały przyjęte okrzykami: „Dziękujemy!”

„A takiemu, który odjeżdża życzy się « Przyjdą zaś » i ja też sobie życzę!” – powiedział Papież.

Na co rozległy się brawa i okrzyki: „Zapraszamy!”

Papież powtórzył:,, « Przyjdą zaś! » Myślę, że i wy mi tego życzycie! ”

Wierni odkrzyknęli : „Taak!”

Jan Paweł II pożegnał młodych słowami: „Na razie dobranoc, jutro na Kalwarii!”

Tłum poprosił jeszcze: „Pobłogosław!”

Jan Paweł II pobłogosławił i oddalił się w głąb Pałacu.

 

 

WITAMY W TWOJEJ KALWARII

Przemówienie przełożonego
Polskiej Prowincji Ojców Bernardynów
o. Romualda Kośli OFM

Umiłowany Ojcze Święty!

Witamy Ciebie wszyscy w Twojej Kalwarii, w Twoim Sanktuarium, które nawiedzałeś wielokrotnie zarówno podczas oficjalnych spotkań modlitewnych w ramach odpustów, jak i prywatnie, aby w ciszy tego podbeskidzkiego pejzażu, przechodząc od kaplicy do kaplicy zanurzyć się w paschalne misterium Pana, aby w Nim i przez Niego odnajdywać klucz do rozwiązywania zagmatwanych ludzkich spraw. Jesteś jednym z tych, którzy całe to bogactwo duchowe Kalwaryjskiego Sanktuarium potrafili dostrzec, a przez dar osobistej modlitwy ów duchowy rezerwuar – jak sam go nazwałeś – jeszcze bardziej powiększyć.

Czy Ty sam mogłeś się spodziewać, że Boża Rodzicielka Maryja, w znaku kalwaryjskiej ikony, Ta, której powierzył Cię Twój rodzony Ojciec, Ta, o której sam powiedziałeś, że „od najmłodszych lat wychowywała Twoje serce”, że Ona przygotuje Cię do takiej drogi życia; drogi, która od święceń kapłańskich poprowadzi Cię do wawelskiej Katedry, a od grobu św. Stanisława Biskupa poprowadzi jeszcze dalej do konfesji św. Apostoła Piotra na Watykanie, abyś jako Jan Paweł II przewodził owczarni Chrystusowej na całym świecie, utwierdzając ją w wierze?

Cały świat obserwuje jak ta Twoja droga życia, rozciągnięta w czasie i przestrzeni, odzwierciedla drogę naszego Zbawiciela na Kalwarię . Bo nie brakuje na niej i niesprawiedliwych sądów i podejmowania ciężarów wielokrotnie przekraczających ludzkie możliwości. Nie zabrakło na niej upadku fizycznego, tego z 13 maja 1981 roku pod najmniej spodziewanym krzyżem, pod kulą zamachowca. Nie brakuje spotkań z ludźmi zarówno w czasie podróży pasterskich, jak i podczas audiencji na Watykanie, spotkań z ludźmi pokroju Szymona z Cyreny, Weroniki, czy płaczących niewiast, o różnych poglądach i potrzebach duchowych. Zawsze wykorzystujesz takie spotkania doprecyzowania chrześcijańskiej doktryny wiary i moralności.

Jesteśmy Ci ogromnie wdzięczni, Ojcze Święty, za to, że wszystkim pokoleniom, tj. młodym i starszym ukazujesz Drogę chrześcijańskiego życia z krzyżem. Uczysz nas drogi wiodącej na osobistą Kalwarię , która jednak nie jest inną Kalwarią od tej, na której stanął Krzyż Odkupiciela. Uczysz nas drogi z krzyżem, bo wiesz sam, że tylko z nim możemy to nasze doczesne życie przedłużyć w wieczności.

Jesteśmy Ci wdzięczni , że prowadzisz nas pod Krzyż Jezusa, tam gdzie stoi Jego Bolejąca Matka i uczeń , którego miłował. Wskazujesz nam w ten sposób, że pod krzyżem jest najbezpieczniej, że w dramacie krzyża i w tajemnicy zmartwychwstania Chrystusa, Bóg Ojciec zawarł swoje miłosierdzie, które każdemu z nas, jak uzdrawiający balsam, jest tak bardzo potrzebne. O tej łasce chciał nam przypomnieć Bóg bogaty w miłosierdzie, posługując się świętą Siostrą Faustyną.

Ojcze Święty!

Jakże wdzięczni jesteśmy Bożej Opatrzności za to, iż po 23 latach możemy Cię ponownie powitać na Kalwaryjskim Wzgórzu! Jakże wdzięczni jesteśmy Tobie za to, że w roku Łaski zechciałeś pielgrzymować do Kalwarii i raz jeszcze postawić swe stopy, jako zwiastuna nadziei i pokoju – na chrystusowych i maryjnych Dróżkach, w które wplecione są nasze ludzkie losy!

My, 00. Bernardyni oraz obecny wśród nas Arcybiskup Edward Nowak, Sekretarz Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, wyrażamy Ci naszą szczególną wdzięczność za obecność w Dukli przed pięciu laty i za kanonizację św. Jana. A teraz wszyscy tu zebrani prosimy, abyś w Kalwaryjskim Sanktuarium, które od czterech wieków gromadzi ludzi spragnionych Bożej miłości i miłosierdzia, zatrzymał nas na dłużej pod Krzyżem Jezusa i w obecności Jego Dziewiczej Matki utwierdził nas, swoich rodaków, w wierze. Pomóż zrozumieć nam wartość Bożego miłosierdzia, które przybite zostało do krzyża i z niego promieniuje. Pragniemy zapewnić Ciebie, że – na kalwaryjskich Dróżkach i u stóp Tej, której zawierzyłeś swoje biskupie i papieskie posługiwanie – zawsze będziemy o Tobie pamiętać w naszych modlitwach i towarzyszyć Ci duchowo w Twojej apostolskiej misji, która jest nieustannym pielgrzymowaniem na Kalwarię, do źródeł Bożego Miłosierdzia.

 

MARYI ZAWIERZAM POLSKĘ I SIEBIE

Homilia Jana Pawła II
podczas Mszy św. w Kalwarii Zebrzydowskiej

Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj!

  1. Umiłowani Bracia i Siostry! Przybywam dziś do tego Sanktuariumjako pielgrzym, tak jak przychodziłem tu jako dziecko i w wieku młodzieńczym . Staję przed obliczem kalwaryjskiejMadonny, jak wówczas, gdy przyjeżdżałem tu jako biskup z Krakowa, aby zawierzać Jej sprawy archidiecezji i tych, których Bóg powierzył mojej pasterskiej pieczy. Przychodzę tu i jak wtedy mówię: Witaj! Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia!Ile razy doświadczałem tego, że Matka Bożego Syna zwraca swe miłosierne oczy ku troskom człowieka strapionego i wyprasza łaskę takiego rozwiązania trudnych spraw, że w swej niemocy zdumiewa się on potęgą i mądrością Bożej Opatrzności. Czy nie doświadczają tego również pokolenia pątników, które przybywają tutaj od czterystu lat? Z pewnością Inaczej nie byłoby dziś tej uroczystości. Nie byłoby tu was, umiłowani, którzy przemierzacie kalwaryjskie Dróżki wiodące śladami krzyżowej męki Chrystusa i szlakiem współcierpienia i chwały Jego Matki. To miejsce w przedziwny sposób nastraja serce i umysł do wnikania w tajemnicę tej więzi, jaka łączyła cierpiącego Zbawcę i Jego współcierpiącą Matkę. A w centrum tej tajemnicy miłości każdy, kto tu przychodzi, odnajduje siebie, swoje życie, swoją codzienność, swoją słabość i równocześnie moc wiary i nadziei – tę moc, która płynie z przekonania,że Matka nie opuszcza swego dziecka w niedoli, ale prowadzi je do Syna i zawierza Jego miłosierdziu.
  2. „A obok krzyża Jezusowego stały : Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena”(J 19, 25). Ta, która była złączona z Bożym Synem więzami krwi i matczyną miłością, tam u stóp krzyża , przeżywała zjednoczenie w cierpieniu. Ona jedna, mimo bólu matczynego serca, wiedziała, że to cierpienie ma sens. Ona ufała -ufała mimo wszystko – że oto spełnia się starodawna obietnica: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę , pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo jej : ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3, 15). A Jej ufność znalazła potwierdzenie, gdy konający Syn zwrócił się do Niej : „Niewiasto” .Czy wtedy, pod krzyżem, mogła przewidywać, że już niebawem – za trzy dni – Boża obietnica się wypełni? To pozostaniena zawsze tajemnicą Jej serca. Jedno jednak wiemy: Ona pierwsza pośród ludzi miała udział w chwale zmartwychwstałegoSyna. Ona – jak wierzymy i wyznajemy – z duszą i ciałem została wzięta do nieba, aby zaznawać zjednoczenia w chwale, u boku Syna radować się owocami Bożego miłosierdzia i wypraszać je tym, którzy do Niej się uciekają .
  3. Tajemnicza więź miłości. Jakże wspaniale wyraża ją to miejsce. Historia mówi, że u początków XVII wieku Mikołaj Zebrzydowski, fundator sanktuarium, położył fundamenty pod kaplicę Golgoty, wzniesioną na wzór jerozolimskiego kościoła Ukrzyżowania. Pragnął w ten sposób przybliżyć sobie i innym nade wszystko tajemnicę męki i śmierci Potem jednak, gdy planował budowę Dróg Męki Pańskiej od Wieczernika do Grobu Chrystusa, wiedziony maryjną pobożnością i Bożym natchnieniem, postanowił umieścić na nich również kaplice upamiętniające przeżycia Maryi. I tak powstały inne Dróżki i nowe nabożeństwo, które jest niejako uzupełnieniem Drogi Krzyżowej: nabożeństwo zwane Drogą Współcierpienia Matki Bożej [i Ty, któraś współcierpiała… ]Od czterech wieków kolejne pokolenia pielgrzymów wędrują tu po śladach Odkupiciela i Jego Matki, czerpiąc obficie z tejmiłości, która przetrwała cierpienie i śmierć i w chwale nieba znalazła swoje ukoronowanie.A w ciągu tych stuleci wiernie towarzyszą pątnikom duchowi opiekunowie kalwaryjskiego sanktuarium, ojcowie franciszkanie, zwani bernardynami. Dziś pragnę im wyrazić wdzięczność za to umiłowanie cierpiącego Chrystusa i Jego współcierpiącej Matki, które z gorliwością i oddaniem przelewają tutaj w serca pielgrzymów. Drodzy ojcowie i bracia bernardyni, niech dobry Bóg błogosławi wam w tej posłudze teraz i w przyszłości!
  4. W 1641 roku Sanktuarium kalwaryjskie zostało ubogacone szczególnym darem. Opatrzność skierowała kroki Stanisława z Brzezia Paszkowskiego do Kalwarii, gdzie oddał w opiekę Ojców Bernardynów wizerunek Matki Najświętszej, który już w jego domowej kaplicy zasłynął łaskami. Odtąd, a szczególnieod dnia koronacji, której w 1887 roku z przyzwolenia papieża Leona XIII dokonał biskup Krakowa Albin Sas Dunajewski [późniejszy kardynał], pielgrzymi kończą wędrówkę po dróżkach przed Jej obliczem. Od początku przychodzili tu zewszystkich stron Polski, a także z Litwy, Rusi, Słowacji, Czech,Węgier, Moraw i z Niemiec. Szczególnie upodobali sobie Ją Ślązacy, którzy ufundowali koronę dla Pana Jezusa, a od koronacji co roku uczestniczą w procesji w dniu wniebowzięcia Matki Bożej.Jakże Ważne było to miejsce dla Polski podzielonej pomiędzy zaborców. Dał temu wyraz biskup Dunajewski, gdy dokonując koronacji, tak się modlił : „W dniu tym Maryja została wzięta w niebo i tam ukoronowana. W powracającą rocznicę dnia tego wszyscy święci składają swe korony u stóp swej Królowej, a dziś naród polski niesie także złote korony, by przez ręce biskupie włożone zostały na skronie Maryi w tym cudownym obrazie. Odpłać że nam to, Matko, byśmy byli i między sobą jedno i z Tobą jedno”. Tak modlił się do Niej o zjednoczenie Polski rozbitej. Dziś, gdy stanowi ona terytorialną i narodową jedność, słowa te nie tracą swej aktualności, choć nabierają nowego znaczenia. Trzeba je dziś powtarzać, prosząc Maryję, by wypraszała jedność wiary, jedność ducha i myśli, jedność rodzin i jedność społeczną . O to modlę się dziś razem z wami: Matko Kalwaryjska, spraw, „byśmy byli między sobą jedno i z Tobą”.

 

  1. ”Przeto, Orędowniczko nasza,
    miłosierne oczy Twoje na nas zwróć,
    a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego,
    po tym wygnaniu nam okaż .
    O łaskawa , o litościwa, o słodka Panno Maryjo!” .
    Wejrzyj, łaskawa Pani, na ten lud,
    który od wieków
    pozostawał wierny Tobie i Synowi Twemu.
    Wejrzyj na ten naród,
    który zawsze pokładał nadzieję w Twojej matczynej miłości .
    Wejrzyj, zwróć na nas swe miłosierne oczy,
    wypraszaj to, czego dzieci Twoje najbardziej potrzebują .
    Dla ubogich i cierpiących otwieraj serca zamożnych.
    Bezrobotnym daj spotkać pracodawcę .
    Wyrzucanym na bruk pomóż znaleźć dach nad głową.
    Rodzinom daj miłość ,
    która pozwala przetrwać wszelkie trudności.
    Młodym pokazuj drogę i perspektywy na przyszłość .
    Dzieci otocz płaszczem swej opieki,
    aby nie ulegały zgorszeniu.
    Wspólnoty zakonne ożywiaj łaską wiary, nadziei i miłości .
    Kapłanów ucz naśladować Twojego Syna
    w oddawaniu co dnia życia za owce.
    Biskupom upraszaj światło Ducha Świętego,
    aby prowadzili ten Kościół jedną i prostą drogą
    do bram Królestwa Twojego Syna.
    Matko Najświętsza, Pani Kalwaryjska,
    wypraszaj także i mnie siły ciała i ducha,
    abym wypełnił do końca misję,
    którą mi zlecił Zmartwychwstały.
    Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi;
    Tobie zawierzam losy Kościoła;
    Tobie polecam mój naród;
    Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję :
    Totus Tuus, Maria!
    Totus Tuus. Amen.

 

NIE USTAWAJCIEW TEJ MODLITWIE

Pozdrowienie Jana Pawła II
na zakończenie Mszy św.
w Kalwarii Zebrzydowskiej

Dobiega końca moje pielgrzymowanie do Polski, do Krakowa. Cieszę się, że to zwieńczenie wizyty dokonuje się właśnie w Kalwarii, u stóp Maryi. Raz jeszcze pragnę zawierzyć Jej opiece was tutaj zgromadzonych, Kościół w Polsce i wszystkich Rodaków. Niech Jej miłość będzie obfitym źródłem łask dla naszego kraju i jego mieszkańców.

Kiedy nawiedzałem to sanktuarium w roku 1979, prosiłem, abyście się za mnie modlili za życia mojego i po śmierci. Dziś dziękuję wam i wszystkim kalwaryjskim pielgrzymom za te modlitwy i za duchowe wsparcie, jakiego nieustannie doznaję. I nadal proszę: nie ustawajcie w tej modlitwie – raz jeszcze powtarzam – za życia mojego i po śmierci . Ja zaś, jak zawsze, będę odwzajemniał tę waszą życzliwość, polecając wszystkich Miłosiernemu Chrystusowi i Jego Matce.

 

BŁOGOSŁAW POLSCE PRZYSZŁOŚCI!

Przemówienie pożegnalne Prymasa Polski
kardynała Józefa Glempa

Gdy mówią miliony serc i umysłów, a mówią oczami, łzami, uśmiechem, gestem uniesionych rąk, trudno sformułować w słowa ten rodzaj zbiorowego języka uczuć i przeżyć . Doświadczasz tego, Ojcze Święty, nie jeden raz i nie tylko w Polsce.

Pragniemy tak jak umiemy wyrazić naszą wdzięczność Ojcu Świętemu za wszystko. Nie sposób wymienić poszczególnych dzieł. Każdy Twój gest, Ojcze Święty, jest odsłanianiem dobra, które jest pośród nas . W naszych gorących uczuciach wdzięczności mieści się podzięka za czterech Rodaków, ogłoszonych błogosławionymi . Każdy z nich wyrastał w innych okolicznościach, na innym stanowisku życia społecznego, a osiągnął świętość.

Chcę powiedzieć, że kochając Ciebie wzrastamy w naszej polskiej i ludzkiej godności . Zadawano nam niekiedy pytania: do jakiej Polski przyjedzie teraz Papież? W podtekście kryła się odpowiedź: przyjedzie do Polski oklaskującej, ale nie słuchającej Papieża, do Polski o płytkiej religijności, do Polski nie idącej za postępowymi krajami itd. Wszystko to znamy na pamięć i do wielu słabości przyznaliśmy się i dalej przyznajemy. Mimo naszych zalet i przywar ośmielam się jednak wskazać na niektóre wydarzenia świadczące o podniesieniu naszej godności w okresie pontyfikatu Waszej Świątobliwości, poczynając od roku 1978. Ojciec święty włożył w naród swoich braci wiele wysiłku – i tu w Polsce, i podczas spotkań w Stolicy Apostolskiej, i na wielu innych miejscach ziemskiego globu. Przepraszamy za wszystkie uchybienia i roztargnienia. Ale to wszystko zasługuje na przebaczającą miłość . Gdy kiedyś jako nauczyciel religii zauważyłem, jak jeden chłopak nic nie słucha i wykazuje brak zainteresowania, zapytałem go, o czym ja mówię. Otóż on mi precyzyjnie odpowiedział, o czym była mowa. Wydaje mi się, że jesteśmy trochę podobni do tego chłopaka. On słuchał według innego modelu. My więcej oglądamy albumów o Ojcu Świętym niż czytamy tekstów. To prawda, ale wiemy, o co Ojcu Świętemu idzie w przekazie Jego pouczeń. Co nam się udało zrobić w tym czasie?

  • Uważano nas za błędnych marzycieli, a myśmy zmieniliśmy ustrój i to bez rewolucji. Co prawda, że z ofiarami, ale w zupełnie innej skali.
  • Niby to jesteśmy tylko do szabelki, a jednak mamy konstytucje, nie jedną, którymi możemy się chlubić jako dziełem myśli politycznej.
  • Mówiono, żeśmy w gorącej wodzie kąpani, a jednak potrafiliśmy cierpliwie dotrwać do stosownego czasu, że konkordat został ratyfikowany.
  • Posądzają nas o hulaszczy tryb życia, a jednak spożycie, „twardego” alkoholu zmniejszyło się, a średnia wieku mężczyzn znacznie wzrosła.
  • Wmawiają w nas, że z przymrużeniem oka traktujemy zasady moralne, a tymczasem mimo presji wyspecjalizowanych firm obrona życia nienarodzonych robi postępy.
    • Posądzają nas o słomiany ogień, a my przeciwnie, mamy upór co do raz pojętych postanowień. Świątynia Opatrzności Bożej, wielkie wotum narodu sprzed 211 lat, niebawem zacznie się wznosić na Błoniach Wilanowskich w Warszawie.
  • Przypisują nam kłótliwość, a przecież przyjaźnie wyciągamy ręce do otaczających nas sąsiadów i to z pozytywnym skutkiem.

To wszystko dzieje się, Ojcze Święty, dzięki Twej bliskości. Nie wypieramy się błędów. Żałujemy za nie, a przepraszając Pana Boga, prosimy także o Twoją wyrozumiałość. Matka Boża w Licheniu nas kocha, Miłosierdzie Boże w Łagiewnikach przebacza, a Opatrzność Boża z Warszawy będzie czuwać nad rządzeniem i nad dziejami, a to najtrudniejsze. Radość będzie wielka, gdy Ty, Ojcze Święty, staniesz w świątyni Świętej Opatrzności Bożej i ją pobłogosławisz, o co gorąco prosimy. Ojcze Święty, błogosław Polsce, błogosław naszej kochanej młodzieży, błogosław Polsce przyszłości!

 


Pozostałe części