Bóg bogaty w miłosierdzie cz. 1

Przy okazji Święta Bożego Miłosierdzia zapraszamy do lektury zbioru przemówień Ojca Świętego, Jana Pawła II pt. “Bóg bogaty w miłosierdzie”, do których należy nieustannie powracać, aby w pełni zrozumieć ich treść.

 

NIEOCENIONY DAR

Drodzy Czytelnicy,

Wyrażam radość z tak szybkiego wydania zbioru przemówień Ojca Świętego Jana Pawła II, które ukazują się dosłownie nazajutrz po opuszczeniu przezeń umiłowanej Ojczyzny.

Homilie i przemówienia Ojca Świętego są nieocenionym darem dla wszystkich, którzy pozostają pod wrażeniem tych wielkich dni, pragną jeszcze bardziej pogłębić i przyswoić sobie orędzie jakie kolejny raz pozostawia nam Papież. Do przesłania Ojca Świętego należy bowiem nieustannie powracać, aby w pełni objąć jego treść.

Wszystkie duszpasterskie wizyty Papieża w Ojczyźnie były niepowtarzalnym przeżyciem dla Kościoła w Polsce i dla każdego Polaka. Każda podróż stanowi swoistą tematyczną całość o głębokiej, bogatej treści religijnej i etyczno-społecznej.

Tematyka tej pielgrzymki ukazała tajemnicę Bożego Miłosierdzia, które jest szansą dla Kościoła i świata. Kościół, chrześcijaństwo jest znakiem i urzeczywistnieniem Boga bogatego w Miłosierdzie.

Cześć dla Miłosierdzia Bożego sięga korzeniami czasów Starego Przymierza, a w ciągu dwudziestu wieków chrześcijaństwa miała wiele form. Spodobało się jednak Bogu przypomnieć w naszych czasach, że ani człowiek, ani ludzkość nie znajdzie pokoju, póki nie zwróci się z ufnością do Boga Miłosiernego.

To dlatego Jan Paweł II w kazaniu z 22 kwietnia 2001 roku, w pierwszą rocznicę kanonizacji św. Faustyny, przypomniał: „Wyniesienie na ołtarze tej skromnej zakonnicy, córki mojej Ojczyzny, jest darem nie tylko dla Polski, ale dla całej ludzkości. Orędzie, którego była głosicielką, jest bowiem właściwą i przekonywującą odpowiedzią, jakiej Bóg zechciał udzielić na pytania i oczekiwania ludzi naszej epoki, naznaczonej przez straszliwe tragedie”.

Tegoroczna pielgrzymka Jana Pawła II – poprzez ofiarowanie Ojczyzny Bożemu Miłosierdziu – jest jakby podsumowaniem wszystkich dotychczasowych wizyt apostolskich w naszym kraju. Służyły one ożywianiu wiary, budowaniu wspólnoty Kościoła, podnosiły na duchu i wzmacniały nadzieję. Mamy jednocześnie żywą świadomość, iż papieskie przesłanie, podobnie jak te z poprzednich pielgrzymek, stanie się programem i zadaniem Kościoła w Polsce na XXI wiek.

Ufam, że książka ta stanie się dla Was zachętą do podjęcia papieskiego orędzia, abyśmy coraz pełniej dorastali do tej wizji Polski, jaką Ojciec Święty nosi w swoim sercu. Zachęcając do ponownej lektury przesłania Następcy św. Piotra i pogłębionej medytacji zawartych w nim treści, powierzam Bożemu Miłosierdziu was, Drodzy Czytelnicy i wasze rodziny.

Kardynał Józef Glemp
Prymas Polski

 

KRAKOWSKIE DROGOWSKAZY

Kraków
Miasto papieskie

 

Kraków od najmłodszych lat mojego życia, od lat dziecięcych jeszcze, był dla mnie szczególną syntezą wszystkiego, co polskie i co chrześcijańskie. Zawsze mówił mi o wielkiej przeszłości mojej Ojczyzny. Zawsze najpełniej wyrażał jej dzieje.

Kraków, 6 czerwca 1979

 

W swoim liście do archidiecezji krakowskiej, napisanym osiem dni po wyborze na papieża, Jan Paweł II wyznał, jak trudno mu było rozstać się z Ojczyzną, archidiecezją i Krakowem . „To wszystko – pisał Ojciec Święty – stanowi jakąś niepozbywalną warstwę mojej duszy, mojego doświadczenia, mojej wiary i mojej miłości”.

Tutaj Karol Wojtyła mieszkał przez czterdzieści lat. Tutaj przeżył dramat okupacji, śmierć ojca, tutaj ukształtowało się ostatecznie jego powołanie, tutaj ukończył seminarium, przyjął święcenia kapłańskie, a potem sakrę biskupią. W Krakowie pracował jako duszpasterz, biskup pomocniczy, a następnie arcybiskup metropolita. Czy więc można się dziwić, że kiedy jako Papież stawał w oknie pałacu arcybiskupów krakowskich, tłum młodzieży wolał: ,,Witaj w domu!”.

 

Rezydencja biskupów krakowskich

Zawsze, kiedy Jan Paweł II przybywa do domu przy ul. Franciszkańskiej 3, w swoim pokoju zastaje wszystko dokładnie w takim porządku, jak wówczas, gdy wyjeżdżał stąd na pamiętne konklawe w październiku 1978 r. Śpi na tym samym łóżku, siada na tym samym fotelu, spogląda na te same obrazy. Tak było i tym razem.

Przy Franciszkańskiej obecny Papież mieszkał przez dwanaście lat jako arcybiskup metropolita krakowski, a jeszcze wcześniej jako alumn konspiracyjnego seminarium duchownego. Właśnie w tym pałacu podczas okupacji arcybiskup Adam Stefan Sapieha ze względów bezpieczeństwa umieścił tajne seminarium, gdzie jednym z dziesięciu alumnów był Karol Wojtyła. W kaplicy tejże rezydencji, 1 listopada 1946 r., kard. Sapieha, jak powie po latach abp Wojtyła: ,,włożył na mnie ręce i wyświęcił mnie na kapłana: zrodził mnie dla kapłaństwa”.

Jedno z najsłynniejszych okien świata, z którego Jan Paweł II prowadzi rozmowy z rodakami podczas swoich pielgrzymek do Ojczyzny, było właśnie oknem jego dawnej konspiracyjnej sypialni, a potem sali audiencyjnej, gdy pełnił urząd arcybiskupa Krakowa.

Z tego okna 16 czerwca 1999 r. osłabiony chorobą Papież przemówił niespodziewanie do wiernych, wspominając tegoż kardynała Sapiehę ,,księcia niezłomnego w czasie okupacji”.

Arcybiskup Karol Wojtyła nie miał tutaj idealnej ciszy, gdyż obok rezydencji przebiegają tory tramwajowe. W 1978 r., na kilka miesięcy przed konklawe, po Mszy dla pracowników krakowskiego MPK, dobrodusznie pogroził palcem tramwajarzom i powiedział: ,, Przestańcie się tak tłuc tymi tramwajami w nocy pod moimi oknami, bo nie dajecie mi spać”.

Teraz, ilekroć jest w Krakowie jako papież, nie dają mu spać tłumy rozentuzjazmowanej młodzieży, stojące nieraz do późnej nocy pod oknem jego rezydencji. Od pierwszej wizyty Jana Pawła II w Krakowie w czerwcu 1979 r.stało się tradycją „wywoływanie” Ojca Świętego, który ukazywał się niemal na każde żądanie i prowadził dialogi z młodymi. Jednak później nie było już tak łatwo z wywoływaniem Białego Pielgrzyma. Dlaczego? Wytłumaczył to w 1983 r. sam Jan Paweł II: ,,Cztery lata temu kręciliście mną, jak chcieli, a teraz już jestem starym papieżem i nie dam sobą kręcić”.

Kaplica Pałacu

Tak więc w tej kaplicy, w czasie śpiewu VeniCreatorSpiritus oraz Litanii do Wszystkich Świętych, leżąc krzyżem oczekiwałem na moment włożenia rąk. Jest to chwila szczególnie przejmująca. Później wielokrotnie sprawowałem ten obrzęd jako biskup, a także jako papież.

„Dar i Tajemnica”

Okno „papieskie”

Bardzo wam dziękuję, żeście nie zerwali tej tradycji,która się ciągnie już 12 lat i nie wiadomo jak długo potrwa,ponieważ lata biegną ( .. .) ja tutaj, z tego okna, wiele się nauczyłem. To mi potem pomogło w różnych miejscach – w Rzymie i poza Rzymem, w różnych częściach świata.

Kraków, 13 sierpnia 1991

 

Błonia krakowskie

W pobliżu Muzeum Narodowego, na miejscu osuszonych bagien Rudawy, znajduje się obszar 48 ha, zwany Błoniami krakowskimi. Obszar ten, położony niedaleko od centrum Krakowa, idealnie nadaje się  na miejsce olbrzymich zgromadzeń. Dlatego podczas sześciu wizyt apostolskich (1979, 1983, 1987, 1997, 1999 i 2002) ustawiano tutaj ołtarz, przy którym Ojciec Święty miał celebrować Msze św. Za każdym razem we Mszy św. uczestniczyło od 1 do 2 mln wiernych. Jedynie podczas pielgrzymki w 1991 r. nie przewidziano tutaj uroczystości z Papieżem. Krakowianie modlili się wówczas na krakowskim Rynku. W 1999 r., jak wiadomo, Jan Paweł II nie mógł odprawić Mszy na Błoniach, ponieważ zachorował.

W 1979 r. Ojciec Święty przybył do Polski, aby umocnić swych rodaków w wierze. Dlatego w homilii nawiązał do sakramentu utwierdzenia wiary i dokonał ponownego bierzmowania Polaków. ,,Pozwólcie przeto, że tak jak zawsze przy bierzmowaniu biskup, i ja dzisiaj dokonam owego apostolskiego włożenia rąk na wszystkich tu zgromadzonych, na wszystkich moich rodaków” – mówił Papież.

I zostawia nam ważne przesłanie: ,,Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary! Musicie być wierni! Dziś tej mocy bardziej Wam potrzeba niż w jakiejkolwiek epoce dziejów”.

Musicie być też mocni – dopowiada Papież – mocą nadziei i miłości. Słucha go 2 miliony ludzi.

 

Papież do młodych

Jesteście jeszcze jednym pokoleniem Polaków, które znowu stawia sobie sprawę wolności. (. . .) Kiedyś napisałem, że wolności nigdy nie można posiadać. Wolność trzeba stale zdobywać. Wolność jest właściwością człowieka, Bóg go stworzył wolnym.

Kraków, 10 czerwca 1987

 

Krakowskie drogowskazy

 

Nie można odrzucić Chrystusa

Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka?

Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny. Człowiek może powiedzieć Bogu: ,,nie”. Człowiek może powiedzieć Chrystusowi: ,,nie”. Ale – pytanie zasadnicze: czy wolno? I w imię czego „wolno”? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, ażeby powiedzieć „nie” temu, czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat?! Temu, co stworzyło podstawę naszej tożsamości i zawsze ją stanowiło.

Kraków, 10 czerwca 1979

Powołanie do zwycięstwa

W Jezusie Chrystusie człowiek powołany jest do zwycięstwa: do takiego zwycięstwa, jakie odniósł ojciec Maksymilian i Brat Albert, ojciec Rafał i matka Urszula w stopniu heroicznym.

Jednakże do takiego zwycięstwa powołany jest każdy człowiek. I powołany jest każdy Polak, który wpatruje się w przykłady swoich świętych i błogosławionych. Ich wyniesienie na ołtarze pośród ziemi ojczystej jest znakiem tej mocy, która płynie od Chrystusa – Dobrego Pasterza.

Kraków, 22 czerwca 1983

Ku ewangelii pracy

Pragnę i życzę mojej Ojczyźnie, by w tę polską pracę wprowadzona była cala ewangelia pracy, zarówno ta, która zabezpiecza człowieka i jego godność i prawa, jak, i ta, która zobowiązuje, która jest sprawą sumienia i po­czucia odpowiedzialności. Prawa bowiem i obowiązki sąściśle ze sobą powiązane.

Kraków-Balice, 23 czerwca 1983

 

Uczestnicy tego spotkania nie mają chyba świadomości, że biorą udział w największym zgromadzeniu w dziejach Polski.

Cztery lata później, 22 czerwca 1983 r. dokonał tu beatyfikacji dwóch powstańców styczniowych: brata Alberta (Adama Chmielowskiego), założyciela albertynów i ojca Rafała (Józefa Kalinowskiego), karmelity bosego. Polakom, żyjącym w mroku stanu wojennego, mówił wówczas o powołaniu do zwycięstwa, takiego jakie odniósł ojciec Maksymilian, brat Albert, ojciec Rafał i matka Urszula.

10 czerwca 1987 r. na Błoniach ukazał rodakom Chrystusa, który wyzwala nas do wolności. Dziesięć lat później, 8 czerwca 1997 r. kanonizował tu królową Jadwigę, przypominając, że Polska dzięki niej zyskała status państwa europejskiego na miarę Zachodu.

Katedra wawelska

Jest rzeczą pewną, że Jan Paweł II tęskni za Wawelem. Kilka lat temu w Rzymie wyznał proboszczowi katedry, ks. infułatowi Januszowi Bielańskiemu: ,,Wiesz, Janusz, ja codziennie jestem w katedrze na Wawelu, codziennie modlę się przy św. Stanisławie i św. Jadwidze Królowej – za Polskę, za cały Kościół”.

Konfesja św. Stanisława

Dziękuję Bożej Opatrzności, że dane mi jest stanąć jeszcze raz przy konfesji świętego Stanisława, aby tu złożyć dziękczynną ofiarę za tę wspólnotę, którą Biskup ze Szczepanowa umocnił na cale tysiąclecie swą pasterską posługą i męczeńską śmiercią. On niejako dal początek tej historii miłości do człowieka i do Chrystusa, która nieustannie dorównuje się pośród tego ludu.

Kraków, 17 czerwca 1999

Przed laty, jako arcybiskup metropolita krakowski, powiedział: „Zdajemy sobie sprawę, że wejść do tej katedry nie można bez wzruszenia. Więcej – nie można do niej wejść bez drżenia wewnętrznego, bez lęku, bo zawiera się tu – jak w mało której katedrze świata – ogromna wielkość, którą przemawia do nas cała historia Polski, cała nasza przeszłość, przemawia zespołem pomników, sarkofagów, ołtarzy, rzeźb, a nade wszystko zespołem dawno zgasłych imion i nazwisk. Wszystkie te imiona i nazwiska znaczą i wyznaczają, każde dla siebie i wszystkie razem, olbrzymią tysiącletnią drogę naszych dziejów. I dlatego człowiek, który wchodzi do tej katedry, nawet jako przygodny pielgrzym, musi zatrzymać się przed tą wielkością. Wyłania się w katedrze wawelskiej rzeczywistość żywa, cala nasza wielka tysiącletnia tradycja: chrześcijańska i polska zarazem”.

Jest to miejsce szczególne dla Jana Pawła II. 1 września 1939 r., w dniu wybuchu drugiej wojny światowej, odprawił tutaj kolejny pierwszy piątek. W autobiograficznej książce „Dar i Tajemnica” wspominał: ,,Przyszedłem na Wawel, aby się wyspowiadać. Katedra była pusta. To był chyba ostatni raz, kiedy mogłem do niej swobodnie wejść. Została później zamknięta, a Zamek Królewski naWawelu stał się siedzibą generalnego gubernatora Hansa Franka”.

Tutaj, 2 listopada 1946 r., w krypcie św. Leonarda, młody ks. Karol Wojtyła celebrował swoją Mszę prymicyjną. Uczestniczyła w niej niewielka grupa osób, w tym jego matka chrzestna, starsza siostra jego matki, Maria Wiadrowska. Do Mszy św. służył przyszłemu Papieżowi ks. Mieczysław Maliński. Ojciec Święty zawsze nawiedzał tę kryptę z wielkim wzruszeniem i pragnął odprawić tam Mszę św. w pięćdziesięciolecie swoich święceń kapłańskich, czego nie udało się jednak zrealizować. W katedrze na Wawelu 26 września 1958 r. przyjął również sakrę biskupią, a 8 marca 1964 r. odbył ingres jako arcybiskup metropolita krakowski.

Często modlił się i przewodniczył uroczystościom przed konfesją,św. Stanisława, kaplicą-ołtarzem, ze srebrną trumną męczennika pokrytą scenami z życia i cudów Świętego.

Jednym z najważniejszych miejsc modlitwy Karola Wojtyły był także ołtarz z krucyfiksem królowej Jadwigi. Podobno u jego stóp podjął w 1942 r. decyzję o wstąpieniu do seminarium duchownego. Przed pochodzącym z końca XIV w. krucyfiksem bardzo często modliła się św. Jadwiga. Według tradycji z tego krzyża przemawiał do niej Chrystus.

Papież nawiedzał katedrę wawelską 8 czerwca 1979 r., 22 czerwca 1983 r., 10 czerwca 1987 r., 13 sierpnia 1991 r., 9 czerwca 1997 r. i 17 czerwca 1999 r.

Krypta św. Leonarda

Odprawiając prymicyjną Mszę św. w krypcie św. Leonarda pragnąłem uwydatnić moją żywą więź duchową z historią Narodu, która na Wzgórzu Wawelskim znalazła swą szczególną kondensację.

„Dar i Tajemnica”

Krucyfiks św. Jadwigi

Wiele skarbów kryje w sobie katedra wawelska. (. . .) Wśród tych skarbów krzyż królowej Jadwigi pozostaje miejscem szczególnego świadectwa. Strzeżcie tego skarbu w sposób szczególny, tak jak strzegły pokolenia.

Kraków, 10 czerwca 1987

Kanonizacja Królowej

“Raduj się dziś, Krakowie!” Raduj się, bo nadszedł wreszcie czas, że wszystkie pokolenia twoich mieszkańców mogą oddać hołd wdzięczności świętej Pani Wawelskiej. To właśnie głębi jej umysłu i serca zawdzięczasz, królewska stolico, że stałaś się znaczącym w Europie ośrodkiem myśli, kolebką kultury polskiej i pomostem między chrześcijańskim Zachodem i Wschodem, wnosząc niezbywalny wkład w kształt europejskiego ducha. Na Uniwersytecie Jagiellońskim kształcili się i wykładali ci, którzy na cały świat rozsławili imię Polski i tegomiasta, ze znawstwem włączając się w najważniejsze debaty swojej epoki.

Kraków, 8 czerwca 1997

Cmentarz Rakowicki

To miejsce odwiedza zawsze, kiedy jest w Krakowie. W kwaterze 89. Znajduje się grobowiec rodziny Wojtyłów i Kaczorowskich. Tutaj po śmierci Karola Wojtyły seniora (18 II 1941) sprowadzono z Wadowic zwłoki jego zmarłej 13 IV 1929 r. żony Emilii. W grobowcu pochowany jest również brat papieża, dr Edmund Wojtyła, który zmarł 5 XII 1932 r. po tym, gdy jako lekarz Szpitala Miejskiego w Bielsku zaraził się szkarlatyną od jednego z pacjentów. Ciekawe, że matce i bratu Papieża wypisano na grobowcu błędne daty zgonu.

Grobem od 1979 r. opiekują się na stałe siostry albertynki, które już wcześniej spontanicznie przynosiły tutaj kwiaty i znicze. Wspomina siostra Akwina Filipowicz, w latach 1980-92 przełożona zgromadzenia albertynek: .,To było w 1979 roku. Któregoś dnia podszedł do mnie ówczesny kanclerz ks. Kazimierz Fidelus i powiedział: Ks. kardynał Macharski zwraca się z prośbą, czy nie zechciałyby siostry zaopiekować się na stałe grobem rodziców Ojca Świętego. Odparłam bez namysłu: „To byłby dla nas wielki zaszczyt, a także sposób odwdzięczenia się za to, co kardynał Wojtyła uczynił dla naszego zgromadzenia”. Od tego roku – poza okresem zimowym – raz, a czasem dwa razy w tygodniu na grób przychodzą dwie siostry, aby zmienić i podlać kwiaty. Na Wszystkich Świętych grobowiec jest przystrajany wyjątkowo okazale dzięki hojności jednej z krakowskich kwiaciarek. Wtedy też mogiłę odwiedzają tysiące krakowian.

,,Gdy Ojciec Święty odwiedza grób swoich rodziców i brata, wszystko, poza śpiewem chóru, odbywa się w całkowitym milczeniu – wspomina siostra Akwina. – Papież przybywa na cmentarz w nielicznym towarzystwie, gdyż jest to dla niego spotkanie bardzo osobiste. Asystują mu zazwyczaj kard. Franciszek Macharski i bp Stanisław Dziwisz. Klęka na czerwonym klęczniku i długo się modli. My mamy ten przywilej, że możemy w tych chwilach towarzyszyć Ojcu Świętemu. Przybywa wtedy około 20 sióstr albertynek. Po modlitwie Papież podchodzi do nas i z każdą wita się bez słów.

Ja osobiście przeżyłam wielką radość w 1987 r., kiedy razem z Ojcem Świętym zapaliłam znicz na grobie jego rodziców”.

Grób Rodziców

Po śmierci Matki, a następnie po śmierci mojego starszego Brata, zostaliśmy we dwójkę z Ojcem. Mogłem na co dzień obserwować jego życie, które było życiem surowym. ( … ) Kiedy owdowiał, stało się ono jeszcze bardziej życiem ciągłej modlitwy. Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mojego Ojca na kolanach.

„Dar i Tajemnica”

Dom, Teatr Słowa

Kiedy w 1938 r. Karol Wojtyła podjął studia na UJ, przeprowadził się wraz z ojcem z Wadowic do Krakowa i zamieszkał przy ul. Tynieckiej 10 w kamienicy należącej do rodziny Kaczorowskich, krewnych ze strony matki. Ich nowe mieszkanie było właściwie sutereną: składało się z dwóch pokoi z kuchnią na niskim parterze. To tutaj 18 lutego 1941 r. zmarł na serce ojciec przyszłego Papieża.

Podczas okupacji przy Tynieckiej 10 zamieszkał wraz z żoną Mieczysław Kotlarczyk, założyciel i dyrektor Teatru Rapsodycz­nego, którego aktorem był Karol Wojtyła.

W tym domu także, pod koniec wojny, wydarzył się przypadek świadczący o tym, że Opatrzność zachowała Karola Wojtyłę do wielkich zadań.

6 sierpnia 1944 r. Niemcy obawiając się, aby w Krakowie nie doszło do powtórzenia Powstania Warszawskiego, wyłapywali młodych mężczyzn. Rewizja nie ominęła również domu przy ul. Tynieckiej. Niemcy przeczesali parter i pierwsze piętro, lecz nie przyszło im do głowy, aby przeszukać suterenę, którą zajmował Karol. On w tym czasie stał z walącym sercem za drzwiami swojego mieszkanka.

Ulica Tyniecka 10

W tamtym okresie pozostawałem w kontakcie z teatrem słowa, który stworzył Mieczysław Kotlarczyk.

(…) Mieszkając razem mogliśmy kontynuować nie tylko nasze rozmowy o teatrze, ale także konkretne realizacje, które przybrały właśnie charakter teatru słowa. (…) Muszę przyznać, że całe to szczególne doświadczenie teatralnie zapisało się bardzo głęboko w mojej pamięci.

„Dar i Tajemnica”

Duszpasterstwo Salezjanów

To jedno z tych miejsc, które miało zasadniczy wpływ na formację duchową Karola Wojtyły. Do parafii prowadzonej przez Salezjanów trafił on podczas okupacji. W maju 1941 r. Niemcy aresztowali i wywieźli do Dachau prawie wszystkich księży, zostawiając jedynie starego proboszcza oraz prowincjała.

Salezjanie odważyli się jednak nadal prowadzić duszpasterstwo młodzieży. Tutaj młody Karol spotkał człowieka, który odmienił jego życie. Był nim Jan Tyranowski (1901- 47) z zawodu urzędnik, a potem krawiec, który w parafii na Dębnikach prowadził młodzieżowe męskie grupy Żywego Różańca. To właśnie on, jak powie później Jan Paweł II Andre Frossardowi, wprowadził go w zupełnie nowy świat, o którego istnieniu przedtem nie wiedział. Jak tłumaczył w swojej autobiografii „Dar i Tajemnica”:

„Od niego nauczyłem się elementarnych metod pracy nad sobą, które wyprzedziły to, co potem znalazłem w seminarium. Tyranowski, który sam kształtował się na dziełach św. Jana od Krzyża i św. Teresy od Jezusa, wprowadził mnie po raz pierwszy w te niezwykłe, jak na mój ówczesny wiek, lektury”.

„Myślę – wspominał Jan Paweł II – że w procesie kształtowania się mojego powołania środowisko salezjańskie odegrało doniosłą rolę”. Obecnie Jan Tyranowski jest kandydatem na ołtarze.

Kościół św. St. Kostki na Dębnikach

Na Dębnikach w okresie, w którym krystalizowała się sprawa mojego powołania kapłańskiego, a także pod wpływem osoby Jana Tyranowskiego, mój sposób poznawania nabożeństwa do Matki Bożej uległ pewnej przebudowie. O ile dawniej bylem przekonany, że Maryja prowadzi nas do Chrystusa, to w tym okresie zacząłem rozumieć, że również Chrystus prowadzi nas do swojej Matki.

„Dar i Tajemnica”

Druga placówka duszpasterska

Była to druga po Niegowici placówka duszpasterska ks. KarolaWojtyły. Młody wikariusz przyjechał do swojej nowej parafii furą, powożoną przez niegowicką gospodynię. Koń ciągnął niewielki bagaż ks. Wojtyły: walizkę, kilka kartonów książek, pierzynę i gęś, jako prezent dla świętofloriańskich duszpasterzy. I właśnie owa gęś, przy wysiadaniu, zapaskudziła sutannę młodego kapłana. Gospodyni pocieszała zafrasowanego księdza słowami:„Księże Karolu, to jest bardzo dobry omen! Zobaczy ksiądz, że w Krakowie spotka go wielkie szczęście!”.

U św. Floriana Karol Wojtyła pracował jako wikariusz od lipca1949 do września 1951 r., angażując się zwłaszcza w duszpasterstwo młodzieży.

Kościół św. Floriana

Rozpocząłem tam wygłaszanie, co czwartek, konferencji do młodzieży akademickiej, poruszając podstawowe zagadnienia dotyczące istnienia Boga i duchowości duszy ludzkiej – tematy bardzo potrzebne w kontekście wojującego ateizmu władz komunistycznych

„Dar i Tajemnica”