Benedykt XVI: Znamienne, że odszedł w wigilię uroczystości Bożej Rodzicielki Maryi

Znamienne, że papież Benedykt XVI odszedł w wigilię uroczystości Bożej Rodzicielki Maryi (podobnie, Jan Paweł II w wigilię święta Bożego Miłosierdzia). Tak zazwyczaj odchodzą święci, w przeddzień jakiegoś święta.

Faktycznie, to Jan Paweł II sprawił, że kard. Joseph Ratzinger został papieżem. Wszystko zaczęło się od tego, że w 1981 roku Jan Paweł II zaprosił do siebie niemieckiego kardynała Josepha Ratzingera, którego znał jeszcze z czasów Soboru Watykańskiego II i zaproponował mu objęcie jednej z najważniejszej misji w Kościele, czyli pełnienie funkcji prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Ratzinger szybko stał się najbliższym współpracownikiem Jana Pawła II. Jako jeden z najwybitniejszych i najbardziej znanych teologów, był także dla niego autorytetem. W Watykanie krążyły opowieści, że gdy Papież Polak chciał sobie wyrobić opinię na jakiś temat, to zawsze prosił, by zapytać, co sądzi o tym kard. Ratzinger. Szybko zaczął zabierać głos w newralgicznych sprawach Kościoła. Jan Paweł II miał do niego pełne zaufanie, liczył się z jego stanowiskiem, nawet wtedy gdy nie do końca się z nim zgadzał. Współpracowali przez cały pontyfikat Jana Pawła II, także w najbardziej palącej kwestii wykorzystywania seksualnego nieletnich przez niektórych duchownych. Warto pamiętać, że to właśnie kard. Ratzinger podpisał w 2001 roku List „De delictis gravionibus” („O najpoważniejszych przestępstwach”), na mocy którego z polecenia papieża przestępstwa seksualne duchownych miała rozpatrywać rzymska Kongregacji Nauki Wiary, która w takich przypadkach działa jako trybunał apostolski.

Kluczowy jest natomiast fakt, że kiedy kard. Ratzinger zbliżał się do 75. roku życia, zaczął się już przymierzać do emerytury, pragnął oddać się pisaniu książek teologicznych i prosił papieża o przyjęcie rezygnacji z pełnienia funkcji prefekta watykańskiej Kongregacji. Ale Jan Paweł II powiedział wtedy do niego: „Nawet nie ma co listu pisać, gdyż chcę mieć Waszą Eminencję do końca”. I Joseph Ratzinger pozostał przy Janie Pawle II do końca. Był przy nim także 2 kwietnia 2005 roku.

Przez te wszystkie lata pontyfikatu niemiecki kardynał zyskał pozycję najbardziej cenionego w hierarchii i w Kolegium Kardynalskim. To dzięki temu po śmierci Jana Pawła II już w drugim dniu konklawe w 2005 roku został wybrany papieżem.

Reasumując zatem, dzięki temu, że Jan Paweł II nie pozwolił kard. Ratzingerowi przejść na emeryturę, znalazł się on w gronie papabili, a w konsekwencji został papieżem Benedyktem XVI.

Warto też wspomnieć, że to właśnie kard. Ratzinger, jako dziekan Kolegium Kardynalskiego przewodniczył Mszy św. pogrzebowej w intencji Jana Pawła II, to on też jest autorem słynnych słów: „Nasz ukochany Papież stoi teraz w oknie domu Ojca, widzi nas i nam błogosławi. Tak, pobłogosław nam Ojcze Święty”. Benedykt XVI o Janie Pawle II mówił: „Mój umiłowany poprzednik”. Na stulecie urodzin Jana Pawła II w 2020 roku napisał: „W Janie Pawle II uwidoczniły się nam wszystkim moc i dobroć Boga. W czasie kiedy Kościół na nowo cierpi napór zła, jest on dla nas oznaką nadziei i pewności”. To mocne słowa, znaczące i aktualne dziś . To znamienne, że Benedykt XVI za jedno z największych dokonań Jana Pawła II uznał propagowanie przesłania o Bożym Miłosierdziu. To pokazuje, że jako największy teolog XX wieku zwrócił uwagę na duchowy aspekt pontyfikatu świętego papieża z Polski.

 


Fratria/Milena Kindziuk